Czy w upływającej kadencji samorządu są jakieś szczególne osiągnięcia, które chciałby Pan wyróżnić, spośród tych spraw, o które Pan zabiegał?
Z pewnością jest wiele rzeczy i spraw, które należałoby wyróżnić. Ostatnie lata były naprawdę bardzo pracowite. W obecnej kadencji złożyłem 15 projektów uchwał. Wystąpiłem z niemalże ze 100 interpelacjami i zapytaniami, a tylko do budżetu miasta złożyłem 35 wniosków. Myślę więc, że nie mam się czego wstydzić i mógłbym naprawdę długo o tym opowiadać.
Jednakże jeżeli pyta mnie Pani o konkrety, to poza licznymi inwestycjami w naszym mieście cieszą takie sprawy jak in vitro, budżet obywatelski, czy dofinansowanie żłobków niepublicznych.
Warto też podkreślić, iż cały klub „Łączy nas Ełk”, do którego należę, znacząco przyczynił się do ostudzenia chęci zwiększania obciążeń dla mieszkańców, szczególnie tych podatkowych.
Jakie zmiany w mieście Ełku uważa Pan za najbardziej znaczące, które miały miejsce podczas Pana kadencji?
Wyróżniłbym radykalną zmianę wizerunku i rozwój osiedli na północy miasta, czyli Konieczek i Północy II. Jeszcze dekadę temu te osiedla uważane były za „świtowskie”, gdzie miasto robiło stosunkowo niewiele. Teraz jest inaczej.
Powstało wiele nowych dróg, wiele wyremontowano, są nowe chodniki, place zabaw są nie tylko „spółdzielni”, ale także miejskie. Rozrosła się „Słoneczna Ósemka”, kilka fajnych rzeczy powstało przy Szkole Podstawowej nr 3 i nr 9, przybyło też dużo drzew i nie tylko w nowych parkach… osiedla te zmieniły się bardzo na plus i słychać, że ludzie to doceniają.
Czy były jakieś projekty lub inicjatywy, które nie zostały zrealizowane, ale które uważa Pan za ważne dla przyszłości Ełku?
Wiele mówiło się o Karcie Ełczanina, dzięki której nasi mieszkańcy mogliby korzystać z pewnych przywilejów. Niestety skończyło się na dyskusjach, a nie czynach. Myślę, że za to, iż płacimy na rzecz Ełku podatki, z których miasto się utrzymuje, to można by umożliwić nam, Ełczanom, korzystanie ze specjalnych ofert, zniżek, programów lojalnościowych, parkingów czy komunikacji miejskiej… pomysłów jak powinna działać taka karta jest naprawdę wiele.
Jakie są Pana zdaniem największe wyzwania samorządu miejskiego w najbliższych latach?
Myślę, że władze miasta, które zostaną wybrane w zbliżających się wyborach samorządowych, powinny znaleźć odpowiedzi na następujące pytania: co zrobią, abyśmy nie płacili tak dużo za śmieci, wodę, prąd, gaz i własną nieruchomość? Jaki mają pomysł, aby sprawić, żeby nasze jezioro ełckie było czyste, pełne roślinności, ryb i nie groziła nam katastrofa spowodowana jego zanieczyszczeniem? W jaki sposób mogą sprawić, aby powrót z pracy nie był koszmarem stania w wiecznych korkach? Co zrobią, abyśmy nie oddychali szkodliwym powietrzem zimą, a latem powietrzem śmierdzącym tak bardzo, że trudno wyjść z domu? Jakie mają propozycję, aby w naszym mieście można było leczyć się u specjalistów, a nie podróżować po całej Polsce szukając ratunku, abyśmy nie musieli zbierać plastikowych nakrętek i nie czekali na to leczenie czasem latami? Co zrobią, abyśmy w swoich domach czuli się bezpiecznie, wiedząc, że jak stanie się coś złego, to nie zostaniemy z tym sami? Co zrobią, aby młodzi nie wyjeżdżali z powodu braku perspektyw, a Ełk nie stawał się miastem emerytów?
Dużo tego…
Problemów niestety nie brakuje, dlatego uważam, że następna kadencja będzie dużo bardziej wymagająca od tych, które minęły. Mieszkańcy Ełku będą domagać się większej odpowiedzialności i większego zaangażowania wszystkich samorządowców. Czasy, w których liczył się jedynie PR powinny odejść w przeszłość, teraz potrzebujemy radnych, którzy mają coś mądrego do powiedzenia.
Czy uważa Pan, że mieszkańcy chcą angażować się w procesy decyzyjne? Czy udało się zwiększyć ich uczestnictwo w życiu publicznym miasta?
Myślę, że ostatni przykład inicjatywy wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Fieldorfa-Nila na Konieczkach, dotyczący budowy parkingu przy ich ulicy jest najlepszym dowodem na to, że nasi mieszkańcy chcą się angażować i to robią. Oczywiście zawsze, jak tylko mogę, wspieram tego typu inicjatywy.
W upływającej kadencji udało się nam przygotować i ostatecznie przeforsować dwie uchwały, które, moim zdaniem, znacząco ułatwią angażowanie się mieszkańców w sprawy miasta. Pierwsza to budżet obywatelski – czyli część budżetu miasta, o wydatkowaniu którego decydują mieszkańcy, a nie włodarze. Druga dotyczy tzw. obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej – czyli rozwiązań prawnych umożliwiających mieszkańcom miasta przygotowania własnego (czyli bez radnych) projektu uchwały i własnych propozycji zmian w prawie lokalnym.
I myśli Pan, że mieszkańcy będą z tych narzędzi korzystać?
Uważam, że tak. Budżet obywatelski już cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Chcę podkreślić, iż zaangażowanie mieszkańców jest bardzo istotne. Miejsca, którymi interesują się mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy są bardziej zadbane i przyjazne. Mieszkańcy, którzy mają wpływ na swoją ulicę, czują się za nią bardziej odpowiedzialni, chętniej rozwiązują problemy. W końcu to oni wiedzą, co jest im najbardziej potrzebne.
Jak ocenia Pan współpracę z innymi członkami Rady Miasta Ełku oraz z włodarzami naszego miasta?
Współpracę oceniam w sumie pozytywnie. Osobiście nie widziałem podziałów według przynależności partyjnej, czy organizacyjnej. Te podziały, jak występowały, przebiegały według oceny pomysłów i niektórych propozycji dotyczących rozwoju naszego miasta. Czyli było tak, jak powinno być.
Mimo, że wiele nas różniło i nie zawsze się ze sobą zgadzaliśmy, czasem zwyciężały emocje, a nie pragmatyzm, to muszę przyznać, że upływająca kadencja uczyła nas wszystkich umiejętności rozmawiania ze sobą i wypracowywania ważnych dla miasta kompromisów.
Mam nadzieję, że w następnej kadencji będzie podobnie. W pracy na rzecz naszego miasta powinniśmy szukać to co nas łączy, a nie dzieli.
Także w nadchodzącej kampanii wyborczej?
A czemu nie? Mimo, że w wyborach, które odbędą się już 7 kwietnia, wielu z kandydatów na radnych będzie moimi konkurentami, to życzę im powodzenia. Za niektórych będę szczerze trzymał kciuki i chciałbym, aby ich start w wyborach zakończył się sukcesem.
Czyli planuje Pan kontynuować pracę na rzecz miasta Ełku?
Nie jest tajemnicą, że będę ubiegał się o zaufanie naszych mieszkańców podczas najbliższych wyborów samorządowych. Podobnie zresztą jak wszyscy, którzy angażowali się w ramach inicjatywy „Łączy nas Ełk”. Jest jeszcze sporo do zrobienia w naszym mieście, czasy nie będą wcale łatwiejsze, a mam nadzieję, że nasze dotychczasowe zaangażowanie i aktywność została zauważona, i jest gwarantem, że wykonamy dobrą pracę na rzecz naszych mieszkańców.