Zapytaliśmy… Patrycję Łapińską, prezes Fundacji Wolontariacki Ośrodek Wsparcia

– W ostatnich dniach Fundacja Wolontariacki Ośrodek Wsparcia otrzymała z ełckiego ratusza ok. 20 tys. dofinansowania. Na co chcecie przeznaczyć te pieniądze?
– Będzie to kontynuacja funkcjonującego już od kilku lat Ełckiego Centrum Wolontariatu. Jego funkcjonowanie rozpoczęliśmy działając jeszcze jako Ełckie Stowarzyszenie Studentów i Absolwentów ESSA. Wówczas Wolontariacki Ośrodek Wsparcia prowadzony był, jako grupa nieformalna. Już wtedy myśleliśmy o tym, że Ełk jest na tyle dużym miastem i tak wiele tu się dzieje, że przydałoby się centrum wolontariatu skupiające ludzi, którzy będą pomagać przy organizacji tych wydarzeń, a także realizować własne pomysły na wspieranie naszych mieszkańców. Od listopada ubiegłego roku funkcjonujemy już jako Fundacja Wolontariacki Ośrodek Wsparcia, a Ełckie Centrum Wolontariatu jest jednym z naszych sztandarowych działań.

 

– Czym w takim razie jest Ełckie Centrum Wolontariatu?
– Brzmi szumnie, choć charakter ma na razie wirtualno-osobowy. Nie mamy bowiem lokalu, w którym moglibyśmy organizować spotkania, warsztaty, czy choćby przechowywać dokumenty. Utrzymanie takiego miejsca jest wydatkiem, na który nie możemy sobie pozwolić. Na razie możemy bezpłatnie korzystać z pomieszczeń udostępnianych nam w kamienicy pozarządowej przy ul. Małeckich 3. Marzymy o własnym gniazdku i mamy nadzieję, że z czasem nam się uda zrealizować to marzenie. Ciągle się rozwijamy. Nasz pierwszy grant wynosił ok. 7 tys. zł. Dzisiaj mamy ok. 20 tys., więc jest to spory progres. Samo Ełckie Centrum Wolontariatu to miejsce, w którym skupiamy osoby chętne do dzielenia się swoimi pasjami, swoim wolnym czasem i wspierania innych. Prowadzimy nabory wolontariuszy, organizujemy cotygodniowe spotkania, na których omawiamy kolejne działania. Realizujemy też szkolenia dla naszych wolontariuszy po to, by mogli zdobywać i rozwijać podstawowe umiejętności. Czasem takie, które mogą wydawać się prozaiczne, jak np. komunikacja interpersonalna, czy praca w zespole. Są to umiejętności niezbędne w kontaktach z innymi ludźmi, a to podstawa pracy wolontariusza. Dobrze jest, gdy można je zdobywać i rozwijać pod okiem specjalistów.

 

– Dla wolontariusza są to jedne z ważniejszych umiejętności?
– Tak, ponieważ cały czas pracujemy z ludźmi. Mamy świadomość tego, że pierwszego wrażenia nie da się zmienić i naprawić, że nasza mowa ciała potrafi przekazać więcej, niż słowa. Wolontariusz jest człowiekiem i czasem też miewa gorsze dni i nastroje. Jednak będąc w pracy powinien wiedzieć, jak się zachować. Mamy kontakt z bardzo różnymi ludźmi, czasem również niepełnosprawnymi. Musimy wiedzieć, jak komunikować się z nimi. Przy okazji różnego rodzaju festynów mamy kontakt z dziećmi, czasem również z różnymi stopniami niepełnosprawności. Musimy wiedzieć, co rozbić, by dziecko dobrze się bawiło i jednocześnie było zaopiekowane. Jest wiele umiejętności, jakie musimy posiadać. To również przede wszystkim zasady bezpieczeństwa i udzielanie pierwszej pomocy. Wszystko to staramy się przekazać wolontariuszom w ramach szkoleń.

 

– Bycie wolontariuszem wydaje się czasochłonne – nie tylko się pomaga, ale trzeba też doskonalić swoje umiejętności. Rzeczywiście takim jest?
– Wszystko zależy od tego, jak wiele z siebie chce i może dać wolontariusz. Każdy, kto do nas przychodzi, określa swoje możliwości i propozycje czasu, który może dla nas poświęcić. Są osoby, które współpracują z nami sporadycznie, czasem wirtualnie, robiąc nam jakąś grafikę lub plakat. Natomiast jeśli chodzi o udział w szkoleniach, to każda możliwość zdobycia nowych umiejętności rozwija nas, jako człowieka. I tu już nie chodzi o samą kwestię bycia wolontariuszem, ale rozwój osobisty. Trafiają do nas osoby, które chcą rozwijać się właśnie poprzez wolontariat.

 

– W jaki sposób wolontariat w tym pomaga?
– Każda nowa znajomość i każde nowe doświadczenie mogą mieć wpływ nas, na nasze życie i przyszłość. Rozwija nas każda rozmowa i wydarzenie. Są to doświadczenia, które możemy przełożyć na swój rozwój

 

– W niektórych szkołach za pracę w wolontariacie można zdobyć dodatkowe punkty. Takie podejście nie zabija w młodych ludziach potrzeby pomagania drugiemu człowiekowi?
– Przyznam szczerze, że my jesteśmy gdzieś poza tym systemem. W Ełku istnieje wiele klubów i kół wolontariatu. My jesteśmy tworem, który nieco wychodzi poza ramy. Nasi wolontariusze, jeśli mają taką potrzebę, oczywiście mogą otrzymać zaświadczenie i złożyć je np. do stypendium. Nie spotykam się jednak z tym, że ludzie przychodzą do nas, bo chcą w ten sposób poprawić sobie ocenę z zachowania w szkole. Myślę, że przyprowadza ich tu chęć pracy na rzecz drugiego człowieka, dzielenia się swoim czasem i umiejętnościami. Kieruje nimi przede wszystkim życzliwość i chęć niesienia pomocy. Większość grupy to osoby w wieku 13-18 lat, ale pojawiają się też dorośli, co bardzo nas cieszy. Mamy też grupę osób, które swoje życie zawodowe mają już dawno za sobą, ale są pełni energii i chcą ją gdzieś spożytkować.

 

– Wróćmy do tematu, który pojawił się na początku naszej rozmowy, czyli pieniędzy. Przy różnych okazjach często pojawia się pytanie: Na co są potrzebne, skoro wolontariat to praca za darmo?
– Pieniądze potrzebne są nam np. na program graficzny, utrzymanie strony internetowej czy choćby aparat fotograficzny, który uwieczni nasze działania i rozpropaguje je. Wspominałam, że cieszę się, że przychodzą do nas osoby dorosłe, które pomagają to wszystko „ogarnąć” technicznie. Pieniądze potrzebne są np. na to, by wolontariuszy ubrać w koszulki, które są dla nich strojem służbowym i dają poczucie przynależności do konkretnej grupy osób, a przy okazji są swego rodzaju identyfikatorem, który wyróżnia ich przy okazji różnego rodzaju akcji. Pieniędzy potrzebujemy również na zorganizowanie szkoleń i warsztatów, o których mówiłam wcześniej. Oprócz tego, że pomagamy przy organizacji różnego rodzaju wydarzeń, kreujemy też własne akcje. Wolontariusze mają własne pomysły, a my staramy się je realizować. Są to np. akcje znane w Ełku od wielu lat, jak chociażby „I Ty możesz zostać św. Mikołajem”, czy Maraton Zumby „Podziel się ciepłem”. Nasze działania staramy się na bieżąco dostosowywać do potrzeb i na ich realizację potrzebujemy pieniędzy. To chociażby zakup worków na śmieci i rękawic przy okazji akcji sprzątania świata, czy grobów na ełckim cmentarzu. Czasem musimy też opłacić fachowców, np terapeutę lub psychologa. Po to, by porozmawiali z naszymi wolontariuszami na tematy, które ich interesują. Przy okazji różnego rodzaju akcji np. zwracamy wolontariuszowi koszty dojazdu, zapewniamy mu picie, wyżywienie i na takie właśnie zapewnienie im dobrych warunków czasami wielogodzinnej pracy też potrzebujemy pieniędzy.

 

– Co ciebie najbardziej motywuje do pracy z wolontariuszami i tego, by po godzinach na etacie zajmować się rozwiązywaniem problemów innych osób?
– To widoczny rozwój osób, z którymi pracuję. Jest nieporównywalny do tego, co dzieję się z nimi w szkole i środowisku rówieśników. Stawiamy na pewne zasady. Mamy regulamin, którego należy przestrzegać i od pewnych rzeczy nie ma odwołania. Ale jesteśmy też grupą, w której każdy ma prawo współdecydować. Grupa jest dynamiczna, są w niej osoby w różnym wieku i o różnym doświadczeniu. Każdy wie, że ma wpływ na to, jak będzie wyglądała ostatecznie podjęta decyzja. Podnoszą rękę, wypowiadają swoje zdanie i wiedzą, że będzie ono wzięte pod uwagę. Jako koordynator wolontariatu mam pewne wymagania: rzetelność, punktualność. Osoby, które zaakceptują regulamin i obowiązujące u nas zasady, z czasem zauważają, że to się sprawdza.

 

– Za swoją pracę wolontariusz nie dostaje wynagrodzenia pieniężnego. Trudno jest wymagać egzekwować tu nie wywiązanie się z obowiązku?
– Nie mamy systemu kar. Wolontariusz przyjdzie do pracy, jak chce. Mamy za to system nagród. Czasem jest to dyplom w formie podziękowania, pochwała, wyróżnienie. Czasem jest to nagroda zdobyta w ramach współpracy z różnymi instytucjami. Staramy się premiować najbardziej obowiązkowych wolontariuszy. Widzą więc, że warto się starać. Oni też wzajemnie w pewien sposób się wspierają.

 

– Zdarzają się osoby, które przychodzą do was, bo akurat szukają dla siebie miejsca w życiu i z zaskoczeniem odkrywają, że mają wartość i są w stanie zrobić coś dobrego?
– Czasem mówię, że chyba mamy dziwny dar przyciągania do siebie osób z różnymi problemami ze sobą, które nie do końca odnajdują się w swoim środowisku. Zdarza się, że ktoś przyjdzie na 2-3 spotkania i znika, bo coś mu nie pasuje. Ale nasze drzwi pozostają otwarte i czasem do nas wracają, próbują jeszcze raz i jeszcze raz, aż w końcu trafią w swój czas, coś zaskoczy i im się uda. To jedna z tych przyjemniejszych chwil, gdy ktoś podchodzi do mnie i mówi: „Cieszę się że do czegoś się przydałem, rewelacyjnie się z tym czuję”.

 

– Jakie chwile pokazują wolontariuszowi, że warto było się zaangażować?
– To moment w którym widzą np. uśmiech dziecka lub osoby starszej, której pomagamy. To widoczna radość z ich pracy. To również ludzie, którzy do nich podchodzą, podają rękę i dziękuję. Dlatego bardzo proszę tych którzy widzą nas przy okazji różnego rodzaju wydarzeniach: Podejdźcie do nas, podziękujcie i w jakikolwiek sposób pokażcie, że nas zauważacie. Taki ładunek dobrych emocji jest dla wolontariuszy zastrzykiem energii. Oni cieszą się z tego ogromnie. Widzę po nich ogromne wzruszenie, gdy ktoś z zewnątrz potrafi docenić ich pracę i poświęcenie czasu, by inni mogli np. wziąć udział w biegu, czy pobawić się na festynie. „Dziękuję, że jesteście” usłyszane od zmęczonego zawodnika, który na mecie odbiera medal lub „Nie wiedziałam, że mamy taką zdolną młodzież” usłyszane od mamy, która odbiera dziecko z malowania buzi to najlepsza forma podziękowania dla wolontariusza.

 

– Patrząc na was z boku nie da się nie zauważyć, że przekazujesz wolontariuszom sporo swojej energii. Skąd sama bierzesz jej tyle, by starczyło dla wszystkich?
– To jest coś samonapędzającego się. Wiadomo, że jak coś fajnie wychodzi i wszyscy są zadowoleni i szczęśliwi, to daje kopniaka do dalszego działania. Swoją uwagę i energię staram się dzielić pomiędzy różne rzeczy. Dużo siły daje mi pozytywne otoczenie. Staram się mieć wokół siebie ludzi, z którymi miło spędzam czas. Może to być ciekawy film w kinie, czy dobry koncert. Od dłuższego czasu napędza mnie sport. Nie ma to, jak pójść na dobry trening lub wytańczyć na Zumbie. Jest to niesamowita dawka endorfin. Wracam do domu pozytywnie zmęczona i nakręcona, by dalej działać. Ważne jest też pokonywanie własnych barier. Jeśli mam komuś mówić, by np. pokonał swoją nieśmiałość, to muszę znać ten proces z praktyki, wpisać go we własne doświadczenia. Dlatego staram się wyznaczać sobie jakieś cele. Może to być np. udział w ekstremalnym biegu. Mam dobrych przyjaciół, którzy są przy mnie w gorszych okresach, więc gdy przychodzi trudny dzień, to mam komu się wygadać i wyzbyć tej złej energii i emocji, a przy okazji nastroić się pozytywnie robiąc różne wariactwa bez obaw, że ktoś popuka się w głowę. Staram się często przeczytać fajną książkę, posłuchać dobrej muzyki, czy wyjechać w podróż, poznać nowe miejsca i ludzi, co uwielbiam.

 

em

2 odpowiedzi na “Zapytaliśmy… Patrycję Łapińską, prezes Fundacji Wolontariacki Ośrodek Wsparcia”

  1. Wyborca pisze:

    To ta Pani zwiazana nie dawno z Lokalna Platforma Obywatelska juz zarzucila prace w Starostwie Powiatowym jako pelnomocnik Starosty do kontaktu z organizacjami pozarzadowymi!?Robi dobry pear za nasza kase z podatkow i bezplciowe szkolenia za niezle stawki godzinowe!

  2. Kasia pisze:

    Podziwiam tą kobiętę, robi tyle dla innych, tyle dla młodzieży, która dzięki WOW może się uczyć, pracować i zyskuje doświadczenie którego normalnie nie miała by szans.
    Brawo za inicjatywę i odwagę, w takim małym mieście jak Ełk, wychylanie się i robienie więcej niż inni nie zawsze jest dobrze widziane.

    Patrycja działaj tak dalej!

Powiat Ełcki Wnieś swoje uwagi i propozycje
Konsultacje społeczne „Programu Współpracy samorządu...
Powiat Ełcki Jubileusz 10-lecia Chóru GospElk
Swoje 10-lecie Chór GospElk świętował podczas...
Powiat Ełcki Narada dyrektorów
Narada dyrektorów szkół ponadpodstawowych i placówek...
Powiat Ełcki Awanse zawodowe nauczycieli
Osiemnaścioro nauczycieli otrzymało dziś, 29 sierpnia, akty...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015