Zapytaliśmy Wandę Wojnowską, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. W. Szafera w Ełku
NASZA ROZMOWA

Na początek chciałam zapytać o zdrowie, bo to teraz najważniejsze pytanie.

 

Dziękuję, cieszę się dobrym zdrowiem. A z relacji mojego środowiska wiem, że wszystkim też zdrowie dopisuje. To rzeczywiście najważniejsze pytanie i najczęstsze pozdrowienie, jakim kończymy rozmowę. Dbamy o siebie nawzajem.

 

Jak ma się Pani i reszta załogi?

 

Dzisiaj wiemy, że zapanowaliśmy nad własną wirtualną aktywnością edukacyjną. Ale początki były bardzo trudne. Towarzyszyły nam obawa, niepewność, irytacja, presja czasu, świadomość własnych ograniczeń i ograniczeń technicznych. Nikt nas nie przygotował do takiej pracy. Musieliśmy wyznaczyć własną drogę i… chyba udało się nam. To z kolei dało nam poczucie satysfakcji. Bardzo ważne są dla nas wirtualne spotkania z naszymi uczniami. Jako nauczyciele przyzwyczajeni jesteśmy do nauczania, ale i uczenia się. Kiedy spoglądamy wstecz, widzimy, ile nauczyliśmy się. Czasami odnoszę wrażenie, że przeskoczyliśmy jakiś etap oswajania technologii. Ale obok tej satysfakcji jest poczucie, że na nasze samopoczucie mają wpływ powszechna świadomość zagrożenia, długotrwała izolacja i specyficzna forma komunikacji. Staramy się radzić sobie z tym poprzez częste kontakty, systematyczne spotkania poświęcone omówieniu bieżących lub zgłoszonych tematów. Dzielimy się warsztatem pedagogicznym i problemami. Bardzo wzmacniają nas pełne życzliwości słowa przekazywane przez rodziców.

 

Proszę powiedzieć, jak odnaleźliście się w nowej rzeczywistości?

 

Już ponad miesiąc budujemy wirtualną szkołę, w której jesteśmy z naszymi uczniami. Trochę w tym okrzepliśmy, chociaż początki były bardzo trudne. Każdy z nas w większym bądź mniejszym stopniu na co dzień korzysta z nowoczesnych technologii na lekcjach i w życiu prywatnym, niemal każdy funkcjonuje na portalach społecznościowych. Ale całkowita zmiana stylu pracy i formy relacji z uczniami, rodzicami i koleżankami, kolegami w pracy, to było ogromne wyzwanie. Borykaliśmy się z niedostatkami sprzętu, problemami z Internetem, brakiem doświadczeń w prowadzeniu kształcenia na odległość, ale też z nadmiarem wyborów, możliwych rozwiązań, poczuciem obowiązku, że każda przekazywana treść jest ważna, że nie możemy zrezygnować z tekstu, zadania, ćwiczenia…., które zrobilibyśmy podczas zajęć stacjonarnych. Dzisiaj nad większością tych zagadnień zapanowaliśmy. Pomogło nam zaufanie, jakie do siebie mamy, i doświadczenie w pracy zespołowej. Od uczniów i ich rodziców otrzymywaliśmy informacje zwrotne, które były bardzo ważne. To rodzice uświadomili nam ogrom zadań przekazywanych uczniom każdego dnia i przytłaczającą różnorodność narzędzi, z jakich korzystaliśmy. Wykazali się też cierpliwością i szacunkiem dla naszej pracy. Sami również wykonali zadania związane ze stworzeniem dzieciom warunków do zdalnego nauczania i organizacją szkoły w domu. Nadal otrzymujemy od nich wiadomości, które nas bardzo motywują.

 

Jak aktualnie wygląda Wasz system edukacji w szkole?

 

Myślę, że wszyscy mamy świadomość wykonania zadania, jakiego nie ogarnialiśmy 12 marca, kiedy nastąpiła przerwa w pracy szkoły. Już 25 marca w wirtualnej chmurze classroomu  pojawiły się wszystkie klasy i powstał pokój nauczycielski. Poczuliśmy, że odzyskujemy naszą szkołę. Ograniczyliśmy liczbę aplikacji, z jakich korzystamy. Spotkanie w classroomach otwiera drzwi do wybranych przez nauczycieli różnych stron edukacyjnych i aplikacji, ale wszystko, czego potrzebujemy na zajęcia, zaczyna się w jednym miejscu.To pomaga nam, uczniom i ich rodzicom odnaleźć się w wirtualnej rzeczywistości. Spotykamy się codziennie twarzą w twarz z uczniami. Obowiązuje stały, choć ograniczony liczbowo plan zajęć. Uwzględniamy czas, jaki nasi uczniowie mogą spędzić przed monitorami na lekcjach. Dla ułatwienia wszystkie lekcje zaczynamy o pełnych godzinach. Sale lekcyjne zamieniliśmy na wirtualne pokoje, które, przesłanym linkiem, otwierają przed uczniami nauczyciele.

Edukacja odbywa się każdego dnia. Wprowadzamy nowe treści, zadajemy prace domowe, sprawdzamy, czego nauczyliśmy.  Więcej w tych lekcjach prezentacji, filmu, interaktywnych pomocy niż w tradycyjnej klasie. Staramy się różnicować formy przekazu i pracy uczniów. Stworzyliśmy system wirtualnych konsultacji, z których mogą korzystać zarówno rodzice, jak i sami uczniowie. Zaprojektowaliśmy i wdrożyliśmy system opieki nad uczniami ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Stopniowo przywracamy kolejne formy pracy. Odbywają się już zajęcia z doradztwa zawodowego, a zespół pedagogiczno-psychologiczny pracuje nad wsparciem całych zespołów klasowych. Chcemy zminimalizować szkody, jakie może przynieść naszym uczniom i nam izolacja i przeniesienie zajęć do wirtualnej rzeczywistości.

 

Jakie nastroje panują wśród nauczycieli?

 

Jako ludzie zwyczajnie obawiamy się zachorowania, jesteśmy zmęczeni izolacją i zirytowani maseczkami, w których trudno oddychać. Ale też jesteśmy świadomi, że nasze zachowanie wpływa na nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo otoczenia. A to mamy wpisane w zawód.

Jako nauczyciele spragnieni jesteśmy bezpośrednich kontaktów z dziećmi i koleżankami, kolegami z pracy. Z rozmów, jakie prowadzę z nauczycielami, wynika, że boleśnie odczuwamy brak interakcji z uczniami, jakie zapewniają stacjonarne lekcje. Zamykając wirtualną salę lekcyjną, nie mamy tej informacji zwrotnej, jaką w realnym świecie daje błysk w oku, uśmiech zrozumienia lub niepewność wypisana na twarzach uczniów.

 

A co z realizacją podstawy programowej, jesteście w stanie w obecnym systemie nauki w pełni ją realizować?

 

Realizacja zagadnień zapisanych w podstawie programowej to nasz obowiązek. Nikt nas z niego nie zwolni. Każdy z nas dokonał analizy materiału, jaki pozostał do zrealizowania w tym roku. Ustaliliśmy, jakie treści pominiemy, a jakie podejmiemy na lekcjach. Wiemy, które zagadnienia są zasadnicze i które mogą być realizowane w drodze pracy własnej uczniów. Po każdym tygodniu modyfikujemy plan dalszej pracy, aby w kontakcie z nauczycielem realizować to, co może być dla uczniów trudne.

 

Szkoła to miejsce, które tętni życiem, gwarem dzieci, tęsknicie już za tym?

 

Kiedy po dwóch tygodniach zawieszenia pracy szkoły spotkaliśmy się z naszymi uczniami, to zgodziliśmy się, że było to dla nas wszystkich bardzo emocjonalne doświadczenie. Ze wzruszeniem i przyspieszonym biciem serca mówiłam swoim uczniom pierwsze „dzień dobry”. Cieszy nas kontakt z dziećmi, ale zajęcia wirtualne bardzo odbiegają od tego, co składa się na szkolną codzienność. Pewnie wielu z nas nie pomyślało wcześniej, że można zatęsknić za gwarem i pędem ze szkolnych korytarzy. Uczniowie, którzy dzisiaj dołączają do lekcji, wydają mi się poważniejsi, bardziej odpowiedzialni, dorośli. Tęsknimy za relacjami, jakie występują w tradycyjnej szkole między nami a dziećmi, ale też za relacjami rówieśniczymi, które mogliśmy obserwować. Myślę, że nasi uczniowie też odczuwają różnicę. Dzięki classroomom mają kontakt z rówieśnikami z klasy. Aktualnie pracujemy nad tym, aby podtrzymać więzi kształtujące poczucie przynależności do większej grupy – szkolnej wspólnoty.

 

Wyobraża sobie Pani zakończenie roku bez dzieci i rodziców?

 

Staram się odsuwać od siebie taką ewentualność. Mam nadzieję, że zachowując warunki bezpieczeństwa, powrócimy do szkoły.

 

Coś chciałaby Pani przekazać dzieciom i rodzicom?

 

Wirtualna szkoła stała się naszą wspólną codziennością. Jest w niej miejsce i rola dla każdego z nas: ucznia, rodzica i nauczyciela. Fakt, że wszystkie klasy mają dziś swoje miejsce w wirtualnej przestrzeni, to efekt zaangażowania, determinacji i kompetencji nauczycieli oraz dobrej współpracy wszystkich grup.

Organizacja szkoły w domu okazała się niezwykłym wyzwaniem. Dziękuję rodzicom za wyrozumiałość i cierpliwość, za organizację warunków do nauki i uwzględnianie możliwości organizacyjnych szkoły, za mądrą współpracę w codziennej edukacji. Dziękuję za dostrzeganie wysiłku wkładanego w edukację i docenianie jakości naszej pracy. To dla nas ogromne wsparcie i motywacja do codziennego zasiadania przy pulpitach i wizyt w domach naszych uczniów.

Jestem dumna z moich uczniów, którzy tak odpowiedzialnie i dojrzale odnaleźli się w nowych warunkach. Cieszy nas frekwencja na zajęciach i aktywność uczniów. Wiedziałam, że wirtualna rzeczywistość będzie bliższa naszym dzieciom niż nam. Nie przypuszczałam jednak, że to oni będą nas wprowadzać w narzędzia, z których dzisiaj korzystamy.  Wszyscy tęsknimy za spotkaniem w tradycyjnej sali szkolnej i za emocjami, które towarzyszą każdej lekcji. Czekamy na powrót uczniów do szkoły.

 

Dziękujemy za rozmowę.

 

9 odpowiedzi na “Zapytaliśmy Wandę Wojnowską, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. W. Szafera w Ełku”

  1. tomek pisze:

    po co takie puste nic nie wnoszące artykuły , bez konkretów , bez mówienia prawdy co za udrękę mają rodzice, uczniowie, i nauczyciele ! trochę szacunku dla wszystkich — piszcie prawdę a nie banialuki

  2. prawda pisze:

    A jaka jest prawda?

  3. Prawda 2 pisze:

    W tej szkole nigdy nie było prawdy bo prawda jest pod dywanem.

  4. Rodzic pisze:

    Tak się składa, że akurat SP4 świetnie poradziło sobie ze zdalnym nauczaniem. Piszę to jako rodzic. Starsze dziecko uczy się w innej szkole, młodsza córka w SP 4. , więc mam porównanie. Spotkania z nauczycielami na lekcjach online znaczenie odciążają mnie jako rodzica. Tak na prawdę córka po skończonych lekcjach- których jest mniej niż w normalnym planie , i odrobieniu pracy domowej (zajmuje jej to maksymalnie 30minut) ma czas wolny. Nie muszę poświęcać czasu na wytłumaczenie nowego materiału.
    Co innego u syna. Dostaje przez edziennik lub inne komunikatory zadania, trzeba samemu robić notatki, odsyłać zadania, pilnować terminów. Wszystko musi ogarnąć sam.
    Więc tzw banialuki to pisze chyba Pan złośliwie!
    Brawo Sp4!

  5. Rodzic 5 pisze:

    Akurat lekcje w sp 4 lekcje online idą świetnie! Nauczyciele dają radę! Rodzicom tez odciążenie dzieki lekcjom na kamerkach. Wytrwałości wszystkim.!

  6. mama pisze:

    Wspaniały…artykuł. Słowa, słowa, sława…

  7. Jery konieczki pisze:

    Szacun tej Pani tylko jedno sprostowanie twierdzi Pani że nauczyciele mają się świetnie zapomniała pani że w Ełku nie robi się testów a można być tylko nosicielem, po lekarzach, służbie zdrowia powinni być poddawani jako następni właśnie nauczyciele.

  8. Nauczyciel sp 4 pisze:

    Brawo! Pani Dyrektor i Pani Ania ogarnęły wszystko. Wszystko mamy w jedynm miejscu. Inne szkoły muszą podpytać jak to zrobić. Jako ojciec wiem, że w innych szkolach nie wygląda to tak fajnie. E dziennik, prace domowe ,plan lekcji, fb, messanger i wiele innych miejsc, gdzie uczen i rodzice powinni szukać informacji na temat lekcji i materiałów- syn nie uczy sie w sp 4. Brawo My.

  9. Rodzic z SP4 pisze:

    Jako rodzic ucznia z SP4 zgadzam się z tym, że ta szkoła bardzo dobrze sobie radzi z nową formą nauczania. Nauczyciele starają się jak mogą i nieźle im to wychodzi. Zdalna praca jest dobrze zorganizowana, a uczniowie nie są obarczani nadmiarem zadań domowych. Również kontakt rodziców z nauczycielami jest ułatwiony dzięki terminarzowi konsultacji, dzięki czemu można z nimi porozmawiać w razie potrzeby np. przez video czat.

Powiat Ełcki Biblioteki szkolne z dofinansowaniem
Powiat Ełcki otrzymał 28 tysięcy złotych w ramach...
Powiat Ełcki Awans zawody nauczycielki
Ewa Orłowska z Zespołu Szkół nr 1 im. Jędrzeja Śniadeckiego w...
Powiat Ełcki Konkurs wiedzy o HIV i AIDS
Aleksandra Trocka z I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana...
Powiat Ełcki Uczniowie „Mechaniaka” na stażu w Hiszpani
Uczniowie Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Ełku...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015