Patrol policyjny i pogotowie ratunkowe ruszyło z pomocą na wezwanie 33-latka z gminy Ełk. Mężczyzna twierdził, że pilnej pomocy potrzebuje jego matka. Na miejscu okazało się, że nikomu nic nie zagraża.
– Dzisiejszej nocy (z 6 na 7 listopada – red.) pod numer alarmowy zadzwonił mieszkaniec miejscowości w gminie Ełk, który poprosił o szybką pomoc dla swojej matki – mówi st. sierż. Agata Kulikowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ełku. – Na miejsce natychmiast została wysłana załoga pogotowia ratunkowego i patrol policji. Wtedy okazało się, że nikt z domowników nie potrzebuje żadnej interwencji. W rozmowie ze służbami 33-latek nie potrafił sensownie wyjaśnić, dlaczego wezwał pomoc. Policjanci ustalili, że nic nikomu nie zagraża, a mężczyzna w swoim mieszkaniu pił alkohol i telefon pod numer alarmowy był niestosownym żartem.
Żart kosztował 33-latka 200 zł. Na taką kwotę wystawiony mu został mandat karny za wywołanie niepotrzebnej czynności służb ratunkowych.
– Pamiętajmy, że w trakcie, gdy służby ratunkowe zajmują się takimi sprawami ktoś rzeczywiście może potrzebować pomocy – przypomina st. sierż. Kulikowska. – Numery 112, 999, 998, 997 to numery alarmowe i należy z nich korzystać z rozwagą. Za bezzasadne wzywanie służb kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności oraz grzywny do 1500 złotych.
tt
Tanio jakoś to wyszło. Przejazd karetki i radiowozu oraz zaangażowanie razem 5 osób na co najmniej 45 minut. To poza mandatem powinno kosztować 1000 zł.