Aż trzy razy wyjeżdżali policjanci z Ełku do wezwań, które okazywały się niepotrzebne. Ełczanie, którzy bezpodstawnie wzywali policję odpowiedzą przed sądem. Grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności oraz grzywny do 1500 złotych.
– Takie sytuacje są wyjątkową uciążliwością dla służb ratunkowych, ale przede wszystkim zagrożeniem dla osób, które faktycznie potrzebują szybkiej pomocy – mówi st. sierż. Agata Kulikowska.
Z pierwszego zgłoszenia wynikało, że nietrzeźwy syn grozi 57-letniej matce nożem. Na miejscu sytuacja wyglądała zgoła odmiennie.
– Policjanci ustalili, że kobieta po imprezie u koleżanki, nie mogła dostać się do mieszkania – mówi oficer prasowy ełckiej KPP. Wymyśliła więc historię o nożu i zażądała od policjantów, by wyważyli jej drzwi i pokryli koszty wstawienia nowych.
Do oficera dyżurnego zadzwoniła także 52-latka z Ełku, którą miał nachodzić w mieszkaniu znajomy i zakłócać jej spokój. Policjanci ustalili, że pod wskazanym adresem nie ma żadnego awanturnika, a sama zgłaszająca nie potrafiła sensownie wyjaśnić, dlaczego właściwie wezwała policję i jakiej interwencji potrzebuje.
– Niepotrzebną czynność wywołała także kobieta, która od dłuższego czasu skonfliktowana jest z sąsiadką – mówi st. sierż. Kulikowska. – Okazało się, że kobiety kłócą się o liczne rzeczy, więc ze złośliwości przekazują policjantom różne informacje w celu dokuczenia sobie nawzajem.
Policjanci sporządzą wnioski o ukaranie do sądu wobec tych kobiet.
– Niedopuszczalne jest, żeby bezmyślnie angażować policjantów bez rzeczywistej potrzeby, ze złośliwych pobudek lub w celu załatwienia sobie jakichś przysług – mówi oficer prasowy ełckiej KPP.- Służby ratunkowe są po to, by nieść pomoc i reagować w sytuacjach realnych zagrożeń.
Kobietom, za bezpodstawne wezwanie służb, grożą kary aresztu, ograniczenia wolności oraz grzywny do 1500 złotych.
tt