Piotr Kułak, trener od 5 lat. Od 20 lat uczestnik wszelakich zawodów. Na co dzień zajmuje się głównie sportem, posiada swoje studio treningu gdzie prowadzi zajęcia personalne i grupowe. Opiekuje się również ludźmi pod kątem żywienia. Jednym słowem zaraża ludzi zdrowym trybem życia.
Prywatnie, mąż i ojciec Oliwki, zakochany w swoich dziewczynach do szaleństwa.
„Ninja Warrior” jest programem, który w polskiej telewizji pojawił się w ubiegłym roku. Wiele osób jeszcze nie skorzystało z okazji, by z nim się zapoznać. Ty miałeś okazję wziąć w nim udział. Na czy polega „Ninja Warrior”?
Ninja Warrior polega na przejściu najsłynniejszego i zarazem najtrudniejszego toru przeszkód na świecie w możliwie jak najkrótszym czasie.
Skąd pomysł, by zmierzyć się właśnie w takiej rywalizacji?
Chciałem sprawdzić swoją sprawność na tle legendarnego toru plus oczywiście poczuć tą potężną dawkę adrenaliny i emocji.
Jaką drogę musiałeś przejść, by zaprezentować się na wizji?
Każdy uczestnik musiał przejść casting, który składał się z dwóch części. Pierwszą był test sprawnościowy, druga zaś rozmowa przed kamerami. Najlepsi zostali powołani do programu.
Jakie umiejętności okazały się najbardziej przydatne?
Zdecydowanie opanowanie, okiełznać tak wielki stres to jest już połowa sukcesu. Dodatkowo przydała się koncentracja, wytrzymałość mięśniowa i szeroko pojętny spryt.
Jakie doświadczenie zdobyłeś biorąc udział w programie? Przyda się ono w codziennym życiu?
Zdecydowanie mniej będę bał się kamer 🙂
Masz jakieś rady dla osób, które chciałyby pójść w Twoje ślady? W jaki sposób przygotować się do podjęcia tego typu wyzwania?
Ciężko trenować, nie tylko ciało ale i mentalność plus jak najczęstsze starty w zawodach NINJA czy też biegach OCR.
W którym odcinku będzie można zobaczyć, jak poradziłeś sobie z zadaniami?
Moje poczynania zobaczyć będzie można w przyszły wtorek – 22 września w telewizji Polsat o godz. 20.00. A jak poradziłem sobie na torze? O tym się przekonamy już niedługo.
Możesz zdradzić, które z nich okazało się największym wyzwaniem?
Zdecydowanie wspięcie się na górę midoriyama, 23 m. wiąszącej liny w 30 sekund 🙂 Oczywiście żartuje, niestety nie mogę mówić o przebiegu nagrywek.
Jaka atmosfera panowała podczas nagrania? Uczestnicy byli dla siebie życzliwi, można było liczyć na ich wsparcie, czy traktowali siebie nawzajem jako konkurencję?
Atmosfera bardzo przyjazna, tak jakby uczestniczy wyzbyli się rywalizacji miedzy sobą a przenieśli ją w 100 % w chęć pokonania toru. Jako dowód tego są moi nowi koledzy z programu, z którymi utrzymuje świetny kontakt.
Masz już plany na kolejne wyzwania?
Pewnie, że tak. Każdy z Nas ma cele, inaczej Nasze życie nie miało by sensu. Stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko i chciałbym w przyszłym roku mocno namieszać w tego typu zawodach.
Brawo Piotrek