Dobiegły końca prace komisji, której zadaniem było oszacowanie strat powstałych po przejściu przez gminę Ełk nawałnicy z gradobiciem. W zdarzeniu tym 11 lipca ucierpiało sześć sołectw.
– Grad wielkości piłeczek pingpongowych i ulewny deszcz dokonały znacznych zniszczeń w sołectwach: Bobry-Zdunki, Bajtkowo, Suczki, Mostołty, Białojany-Zdedy i Nowa Wieś Ełcka – mówi Tomasz Osewski, wójt gminy Ełk. – Nawałnicy towarzyszył silny wiatr. Połamał wiele drzew, które zatarasowały drogi lokalne. Szkody powstały głównie w uprawach polowych, ale zniszczeniu uległy także budynki inwentarskie.
Wnioski rolników o odszkodowanie zaczęły wpływać do gminy już następnego dnia po nawałnicy. W sumie przyjęto ich ponad 50. Według ustaleń komisji największe zniszczenia są w uprawach kukurydzy, która jest główną uprawą paszową producentów mleka. Sięgają one 70 proc.
– Tam gdzie kwiat kukurydzy był wykształcony doszło do jego ścięcia lub znacznego uszkodzenia – mówi wójt gminy Ełk Tomasz Osewski. – Zboża, zwłaszcza owies, zostały praktycznie zupełnie zniszczone, na polu pozostała tylko słoma. Pszenica i inne zboża zostały zniszczone w zależności od gospodarstwa od 30 do 60 proc. Niestety, znaczna część upraw nie była ubezpieczona, dlatego rolnicy są w bardzo trudnej sytuacji. Wiadomo już, że mogą skorzystać z kredytów klęskowych na odtworzenie produkcji, ale dla wielu z nich nie jest to dobre rozwiązanie, ponieważ spłacają już oni kredyty klęskowe udzielone w poprzednich latach. Poza tym ceny produktów rolnych, zwłaszcza mleka, spadają z tygodnia na tydzień. Dlatego też będę apelował do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego o inną formę pomocy.
mm
Fot.: Urząd Gminy Ełk