Jest ich dziewięcioro. Spotykają się codziennie od poniedziałku do piątku o godz. 8, by do godz. 13-14 zgłębiać tajniki wiedzy. Uczą się w dwóch grupach: klasy I-III i IV-VI. Na lekcje nie wzywa ich dzwonek, nie noszą ciężkich tornistrów, nie muszą odrabiać prac domowych, nie siedzą w szkolnych ławkach, a wiedzę przekazują im rodzice. Tak wygląda alternatywna forma edukacji, z której po wakacjach skorzystała grupa ełczan.
– Pomysł na edukację domową pojawił się już jakiś czas temu – mówi Urszula Podurgiel, jedna z mam, które zdecydowały, że ich pociechy będą uczyły się poza murami szkolnymi. – To jednak wymaga dużego nakładu czasu, na co osoby pracujące zawodowo nie mogą sobie pozwolić. Okazało się, że nie jestem jedynym rodzicem, który chciałby skorzystać z edukacji domowej. Jesteśmy ludźmi odważnymi i przedsiębiorczymi, zobaczyliśmy, że przeszkody, które blokowały nas indywidualnie, wspólnymi siłami jesteśmy w stanie pokonać i tak powstała grupa dzieci, która 1 września nie poszła do szkoły, a mimo to realizuje szkolny program nauczania.
Zadaniem rodziców, którzy przyjęli na siebie obowiązki nauczycielskie, jest przekazanie dzieciom wiedzy z zakresu minimum programowego. Przyznają, że jest to pewnym wyzwaniem, które od nich samych wymaga powrotu do szkolnych podręczników.
– Musimy być kreatywni, otwarci, słuchać dzieci i podążać za nimi, ale w zamian za to mamy pewność, że ich edukacja przebiega w przyjaznych warunkach, z dala od m.in. szkolnej agresji – mówi Urszula Podurgiel. – Mamy podstawę programową, którą musimy zrealizować, ale możemy dostosować ją do indywidualnych potrzeb dziecka. Podstawę rozszerzamy o dodatkowe zajęcia. Sam sposób prowadzenia zajęć znacznie odbiega od tego, z jakim możemy spotkać się w tradycyjnej szkole. Tu pracujemy z małą grupą, liczącą kilkoro dzieci.
Wiedzę podręcznikową dzieci uczące się poza szkołą zdobywają z książek. Sprawdzić ją lub uzupełnić mogą w trakcie wycieczek, które urozmaicają proces edukacji. Sprawność fizyczną rozwijają korzystając z miejskich obiektów rekreacyjno-sportowych. Oprócz tego aktywnie uczestniczą w życiu kulturalnym miasta. Kontakt z tradycyjną szkołą dzieci będą miały raz w roku. Ta za pomocą testu egzaminacyjnego sprawdzi zdobytą przez uczniów wiedzę i wystawi świadectwa.
– Postanowiliśmy skorzystać z doświadczenia placówki, która ma już wypracowaną praktykę w zakresie edukacji domowej i nawiązaliśmy współpracę z warszawskimi Szkołami Salomona – mówi Urszula Podurgiel. – Stamtąd dostaliśmy podstawę programową, tam nasze dzieci będą egzaminowane i ta placówka wystawi im szkolne świadectwa.
em