Niepokojącą analizę przygotowała Polska Akademia Nauk. Dotyczy ona średnich miast w Polsce, którym grozi marginalizacja i zjawiska kryzysowe. Na liście znalazł się Ełk. Wśród 122 miast, które zdaniem naukowców tracą swoje funkcje społeczno-gospodarcze, zajmujemy 72. lokatę.
– „Delimitację miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarzce” przygotowano na potrzeby pilotowanej przez premiera Morawieckiego i przyjętej na początku roku „Strategii na rzecz zrównoważonego rozwoju” – mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku. – W dokumencie tym wskazano, że w Polsce jest 255 średnich miast, z czego 22 mogą być zagrożone utratą swoich funkcji.
Według dokumentu na Warmii i Mazurach takich miast mamy 14. Aż 12 z nich wskazano jako te, które mogą utracić swoje funkcje społeczno-gospodarzce.
– W naszym przypadku może to się zdarzyć z powodu niekorzystnego położenia miasta – mówi prezydent Andrukiewicz. – Ełk od Olsztyna, stolicy województwa, dzieli zbyt duża odległość. Drugi czynnik to brak dróg szybkiego ruchu. Taką drogę, Via Balticę już się buduje, ale Olsztyna bliżej nas nie przeniesiemy.
Prezydent Ełku przypomina, że w 1998 roku, czyli przed wprowadzeniem reformy administracyjnej kraju, Ełk należał do województwa suwalskiego. Wówczas mieliśmy bliżej zarówno do stolicy województwa, jak i instytucji wojewódzkich.
– W opracowaniu prof. Przemysława Śleszyńskiego wskazuje się właśnie elementy związane z reformą administracyjną kraju – mówi Andrukiewicz. – Jest w nim mowa o ośrodkach subregionalnych, takich jak Ełk, które oddalono od stolic województw. Wskazuje się brak ich skomunikowania z dużymi ośrodkami oraz brak instytucji wojewódzkich.
Nadzieją na poprawienie sytuacji miasta są pieniądze, które oferuje rządowa „Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”.
– Dla tych 122 miast wskazanych jako zagrożone utratą swoich funkcji społeczno-gospodarczych, zostały dedykowane miliardy złotych – mówi prezydent Ełku. – My z tych pieniędzy będziemy chcieli skorzystać.
O komentarz do sytuacji Ełku przedstawionej w „Delimitacji miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarzce” poprosiliśmy ełckich radnych:
Ireneusz Dzienisiewicz:
Każdy produkt musi mieć dwie rzeczy: świetną jakość i dobrą promocję, by osiągnąć sukces. Jesteśmy już świetnie wypromowani. Wizerunek Ełku, jako miasta aktywnego, turystycznego i dynamicznego funkcjonuje zarówno na zewnątrz, jak i wśród ełczan. Niestety, nie udało się nam osiągnąć drugiej rzeczy – wysokiej jakości produktu. To ona przyciągnie inwestorów, którzy zechcą budować tu fabryki i rozwijać Ełk gospodarczo. Jesteśmy w połowie drogi. Skoro udało się Suwałkom, miastu podobnemu do nas, które jakiś czas temu zaczynało z tego samego pułapu, to dlaczego nie miałoby nam się udać? Trzeba tylko przestawić ciężar z działalności marketingowej na rozwój gospodarczy – pracę żmudną, ale przynoszącą wyniki w postaci inwestorów. Trzeba walczyć o rzeczy innowacyjne. Nasza szansa na rozwój nazywa się Via Baltica. W przyszłości być może będzie to również Rail Baltica. Miasta leżące przy dużych drogach zawsze się rozwijają. Musimy tylko już zacząć pracę nad dobrym wykorzystaniem tej szansy.
Nikodem Kemicer:
Strategie buduje się na co najmniej na 5 – 10 lat. Ta stworzona została na trzy. Ełk znalazł się, co prawda, na liście tych 122 zagrożonych miast, ale na pozycji dalekiej od niechlubnego lidera. Wielu z nas pamięta spór o to, które z miast będzie miastem wojewódzkim: Ełk, czy Suwałki. Tę batalię Ełk przegrał i konsekwencje tego ponosi do dzisiaj. Wiemy, jak bardzo Suwałki były, są i zapewne jeszcze przez długi czas będą lobbowane. To duże miasto, z perspektywami i leżące blisko granicy. Ełk zawsze traktowany był trochę po macoszemu. Nam, samorządowcom, często zarzuca się, że budujemy miasto dla emerytów i osób nieaktywnych zawodowo. Ale spójrzmy na to z innej strony i odpowiedzmy sobie na pytanie: Kto z nas chciałby mieszkać w mieście, w którym nic się nie dzieje? Ełk daje perspektywy. Dzisiaj to praca szuka u nas człowieka. Fakt, że nie jest to praca za pieniądze wysokich lotów, ale taka jest specyfika porównywalnych do nas wielkościowo miast. Mam wrażenie, że to zestawienie jest zabiegiem czysto politycznym. Narzędziem, które rozpoczyna czyjąś kampanię przedwyborczą. Skąd takie wrażenie? Jak już wspomniałem na wstępie: nagle, na kolanie pisze się strategię, która ma trwać raptem trzy lata, która ma ponad 400 stron i wplata się w to instytucję, która nie jest kojarzona z robieniem tego typu badań.
em
Bez S16 i S61 nie będzie Ełku jako dużego miasta. Jeśli będzie S61 i S16 a dodatkowo droga ekspresowa do Białegostoku, unowocześniona kolej do Szczytna i Białegostoku to zmienimy się w taki mini – hub przeładunkowy podobny do Strykowa. Bez przemysłu miasto się nie rozwinie.
Miasto Ełk, potrzebuje lokalnej uczelni wyższej, państwowej, nie jakiejś filii.
Ełk się zmienił, piękniejszy już nie będzie. Miasto studenckie! to jest perspektywa!
Miasto z którego uciekają młodzi zdolni nigdy nie będzie rozwijać się. Stare dupki patrzą tylko na swoje stołki.
Elk traci, poki nie bedzie normalnych drog, zacznijmy od minimum s16, jesli ich nie będzie to nie ma co liczyc na powazniejszy rozwoj tego miasta. Nie ma co porownywac z Suwalkami, ludnoscią nie rozni sie juz zbytnio, a jest to miasto przez ktore przetacza sie dziennie setki tirow, czekaja na obwodnice, 2018 rok otwarcia. Teraz to masakra.Nie mozna miec wszystkiego, ale Elk jeszcze potrzebuje troche, mimo, ze ma wiele to wciaz malo, a jest potencjal.
Fakty mówią same za siebie. Nie jest dobrze, a jak będzie w przyszłości – analiza PAN nie wróży za dobrze.
Nie będzie dobrze skoro prezydent pozwala aby spółka komunalna zabierała pracę elckiej firmom.Jak mamy się rozwijać skoro miasto blokuje rozwój lokalnych firm. Trzeba w końcu zmienić tych co się zasiedzieli na stołkach
1) Drogi – układ krwionośny są drogi jest rozwój.
2) Brak miejsca na inwestycje – mieszkaniówka już łata każda wolną dziure w mieście zostanie jeden wolny park i tyle
3) Strefa – miejsce się kończy inwestorzy nie przybędą
4) z jednej strony jezioro z drugiej ogródki działkowe i lasy a dalej tereny gminy co skutkuje brakiem miejsca na rozwój miasta – jest po prostu zablokowane a wójtowi z prezydentem nie po drodze wiec miasto za kilka lat stanie (ciężko będzie ruszyc ogródki działkowe gdzie co 3 mieszkaniec ma swój zielony zakątek)
Z mojego punktu widzenia miasto jest rozwinięte na ok 80% możliwości a to z powodu braku terenów pod inwestycje mieszkaniową i gospodarczą.
Drogi koleje ok ale gdzie się rozwijać pokażcie kierunek jakies planowanie kierunek rozwoju Ełk to nie Wenecja długo na turystyce nie pociągnie choć to ona najbardziej upiększyła nasze miasto w ciągu ostatnich lat
Rozwój Ełku już niedługo zostanie gwałtownie zastopowany, bo nie ma już miejsca na jakiekolwiek inwestowanie. Przykładowo Suwałki powierzchniowo są ze trzy razy większe, mają więc mnóstwo terenów, które mogą odpowiednio zagospodarować. U nas jak na zbawienie czeka się na via balticę, która nie rozwiąże żadnego problemu, bo w Ełku jednak mocno zaniedbuje się rozwój przedsiębiorczości. Dyskretnie pominę fakt najwyższych z możliwych w Polsce podatków od nieruchomości, ciągłe kłopoty o których się słyszy związane z technoparkiem i fabryką wieszaków, czy sposobem zarządzania strefą ekonomiczną,to jednak muszę napisać o ogólnie niekorzystnym klimacie dla przedsiębiorców. W Ełku się chyba obecnie raczej zniechęca niż zachęca do przedsiębiorczości.Trudno zatem się dziwić, iż młodzi, dobrze wykształceni nie wracają po studiach do domu. Nie mają za bardzo do czego. Ich miejsce zajmują ludzie przeprowadzający się często z wiosek i małych miejscowości, często bez wykształcenia, beneficjenci programu 500+ – i tym chwalił się ostatnio prezydent, że w Ełku ludzi przybywa. Chyba jednak słaby to powód do dumy, zauważony i odpowiednio oceniony przez Polską Akademię Nauk.
Ten tekst to bezczelna kopia z portalu Radio 5. Pani em to zwykła plagiatorka, nie dziennikarka.
Zanim rzuci się takie oskarżenie, wypadałoby zapoznać się z terminami publikacji obu informacji. U nas stało się to 16 sierpnia. Wspomniany portal, Anonimie, opublikował to 17 sierpnia. Pzdrawiam, em.