Dwa małe łosie straciły matkę w zdarzeniu drogowym i przez wiele godzin chodziły same w pobliżu miejsca zdarzenia. Losem zwierząt zainteresowali się policjanci i poprosili o pomoc weterynarza Mateusza Kasztelana, który wcześniej pomagał w podobnych sytuacjach. Młode łosie trafiły do specjalistycznego ośrodka.
Policjanci z Ełku dostali w poniedziałek 27 maja zgłoszenie, że w gminie Stare Juchy kierowca osobowego renault uderzył w klempę, która wybiegła mu przed auto. Zwierzę nie przeżyło tego zdarzenia. Jak się okazało, samica przemieszczała się z dwoma małymi.
Gdy po kilku godzinach policjanci obsługiwali inne zdarzenie drogowe w pobliżu tego miejsca, dostrzegli dwa małe łosie, które wciąż zdezorientowane wędrowały nieopodal. Policjanci zaniepokoili się ich losem, bo młode zwierzęta ewidentnie wymagały wsparcia. Dodatkowo ich nieustanne spacery przy ruchliwej jezdni mogły skończyć tragicznie.
Nieoceniona w tym przypadku okazała się pomoc Mateusza Kasztelana weterynarza z Ełku, do którego zwrócili się policjanci. Bezinteresownie poświęcił swój czas, przyjechał na miejsce i zorganizował transport młodych łosi do specjalistycznego ośrodka rehabilitacji zwierząt w Grzędach. Tam młode dostaną profesjonalną pomoc, aby mogły wrócić do swojego naturalnego środowiska.
Fot.: KWP Olsztyn