Jak podejrzewa ekipa montująca z Giżycka – zatopiony Mikołaj to wynik dewastacji, akt wandalizmu …
Jak twierdzą, wybiórcze uszkodzenia wytłumaczyć można warunkami atmosferycznymi,
brakuje argumentacji na odłączone od iluminacji kable…
„Mikołaj mógł zostać czymś uderzony” – przypuszczają.
Sam Mikołaj nie jest uszkodzony, ucierpiały renifery, mają powkręcane nogi, połamane rogi oraz podpinane kable. Powyginane są również sanie Św. Mikołaja.
Trwają prace sprawdzające i rozmowy pracowników Urzędu Miasta z ekipą montującą z Giżycka.
M.D
Galeria
Nie wiem jak nazwać tych to co zrobili !
W tym Naszym Kraju nic nie można coś zrobić bo zaraz zdewastują.
Za moich młodzieńczych lat a były to lata 70-dziesiąte Milicjant jak trzeba było po łbie pałą przyłożył aż w głowie zaszumiało i nikt nie miał pretensji.
A jak poskarżyłeś się dla rodziców to ojciec poprawił. A teraz mamuśka z tatuśkiem leci z japą otwartą na oścież bo synalek lub córunia dostali burę w szkole od nauczycielki !