Przestępcy włamują się na konta portali społecznościowych, podszywają pod znajomych i proszą o podanie numeru BLIK. Kolejna ofiara takiego procederu zgłosiła się do policjantów. 17-latka myślała, że pomaga koleżance w potrzebie i straciła 1000 zł. Apelujemy o rozwagę przy przekazywaniu kodów do transakcji internetowych, nawet jeśli osoba podaje się za bliską znajomą, czy członka rodziny.
Policjanci z Ełku wyjaśniają kolejną sprawę oszustwa metodą na BLIKa. Do komendy młoda kobieta, która myślała, że pomaga koleżance.
– Przekazała za pomocą portalu społecznościowego swoje kody BLIK i straciła 1000 złotych – mówi st. sierż. Agata Kulikowska de Nałęcz, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Ełku.
Jak to działa? Oszuści włamują się do facebookowych kont naszych znajomych. Proszą o podanie kodu BLIK, umożliwiającego dokonanie płatności elektronicznej. Rozsyłają rozpaczliwe wiadomości z prośbą o pomoc. Tłumaczą na przykład, że właśnie stoją przy kasie i chcą zapłacić za zakupy, ale ich karta płatnicza akurat w tym dniu straciła ważność.
– Po przekazaniu pierwszego kodu, zwykle proszą o następny, tłumacząc, że pierwszy nie jest już aktywny – mówi st. sierż. Agata Kulikowska de Nałęcz. – Jeśli dostaniemy taką informację upewnijmy się, że to rzeczywiście nasz znajomy prosi o pożyczkę. Po prostu zadzwońmy do niego. Prośby oszustów są różne – na leki, zagubiona została torebka, zagubiony portfel, brak pieniędzy na powrót do domu, brak pieniędzy na jedzenie, trudna sytuacja finansowa. Przestępcy tłumaczą, że teraz brakuje im środków, ale oddadzą je wieczorem, gdy tylko otrzymają przelew.