Miała być nietrzeźwa matka opiekująca się dziećmi, miało być znęcanie nad kotami i awantura małżeńska. W trakcie interwencji okazywało się jednak, że wszystkie powody wezwania policji są wymyślone. Aż cztery razy wyjeżdżali wczoraj (30 lipca) ełccy policjanci do wezwań, które były bezpodstawne.
– Oficer dyżurny odebrał telefon od osoby, która twierdziła, że jej sąsiedzi znęcają się na kotami – mówi st. sierż. Agata Kulikowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ełku. – W trakcie interwencji policjanci ustalili, że wskazane osoby w ogóle nie mają kotów, a zgłoszenie wynikało ze złośliwości sąsiadów.
Podobną nieodpowiedzialną postawą wykazał się mieszkaniec gminy Kalinowo, który poinformował, że nietrzeźwa matka opiekuje się małymi dziećmi. Pod wskazanym adresem policjanci zastali trzeźwą, zdziwioną ich wizytą kobietę. Tu również okazało się, że rodziny są ze sobą skonfliktowane i sąsiad zadzwonił pod numer alarmowy wymyślając powód interwencji.
– Za bezpodstawne wezwanie odpowie przed sądem także mieszkanka Ełku, która poprosiła oficera dyżurnego o natychmiastową interwencję – mówi st. sierż. Kulikowska. – Zgłosiła awanturę z mężem. Na miejscu policjanci ustalili, że kobieta kilka godzin temu wyszła z domu i nie doszło do żadnej awantury.
Natomiast mandatem karnym w wysokości 500 zł zakończyło się wezwanie policji przez 52-latkę, która w rozmowie z mundurowymi przyznała, że w tak naprawdę nie wie, po co ich wezwała.
– Pamiętajmy! Pod numery alarmowe dzwonimy tylko w uzasadnionych przypadkach -apeluje oficer prasowy ełckiej KPP. – Nieuzasadnione wezwania odciągają funkcjonariuszy od ważnych zadań. Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych grozi kara aresztu, ograniczenie wolności, grzywny do 1500 złotych.
tt