Boże Narodzenie to czas rodzinnych spotkań, życzliwości i serdecznych życzeń. Świąteczna atmosfera towarzyszy nam już od kilku tygodni. W wielu domach stoją już wystrojone choinki, a pomieszczenia zdobią dekoracje. Trwają ostatnie przygotowania do wigilijnej wieczerzy i gorączkowe pakowanie prezentów. Odliczamy dni do świąt. Najmłodsi z niecierpliwością wyczekują Świętego Mikołaja i pierwszej wigilijnej gwiazdki, bo to właśnie ona rozpocznie ten wyjątkowy wieczór. A my tymczasem zapytaliśmy przedstawicieli ełckiego samorządu o to, jak spędzą święta oraz czego życzą miastu i jego mieszkańcom.
Tomasz Andrukiewicz:
Święta będą przede wszystkim rodzinne, w tym roku z odwiedzinami bliższych i dalszych krewnych. Mam nadzieję, że w tym roku nie zabraknie mnie przy przygotowywaniu świątecznych potraw. Wigilia to oczywiście opłatek, Pasterka, śpiewanie kolęd i oczywiście aktywności, bo tych nie może zabraknąć również w czasie świąt. Święta Bożego Narodzenia od dzieciństwa kojarzą się mi z rodzinnym ciepłem i dobrocią. Przyznam, że w tym roku list do Świętego Mikołaja pisałem w ostatniej chwili. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomni, przyniesie drobny upominek i rózga w tym roku mnie ominie. Potrawą, bez której nie wyobrażam sobie wigilijnego stołu w mojej rodzinie, jest kutia. Od dzieciństwa kojarzy się mi ona wyłącznie z Bożym Narodzeniem i wigilią. Jadam ją w ten jedyny wieczór w roku i wyczekuję tego z niecierpliwością przez 364 dni w roku. Życzę ełczanom radości i spokoju. Tego, by święta spędzili z rodziną i przyjaciółmi. By dzielili się dobrem, bo ono powraca do nas podwójnie. Życzę też, by nie zapomnieli, że święta to nie tylko zastawiony stół, ale przede wszystkim rodzinne spotkania.
Dariusz Wasilewski:
Świąt nie spędzam w jakiś odkrywczy sposób, bo z rodziną. Z żoną i córkami odwiedzamy bliskich, a wszystkich mamy na miejscu w Ełku. Nie preferuję wyjazdów w okresie świątecznym. Wolę spędzać je tradycyjnie. Jeśli chodzi o kolację wigilijną, to zwyczajem w moim domu rodzinnym jest spożywanie jedynie potraw postnych. Na stole nie ma nie tylko potraw mięsnych, ale również produktów pochodzenia zwierzęcego, np. jajek. Post wigilijny już nie obowiązuje, ale my pozostaliśmy przy tym zwyczaju. Zanim usiądziemy do stołu, wypatrujemy pierwszej gwiazdy. Przyjęte mieliśmy również to, że każdą potrawę zaczyna głowa rodziny, a później przekazują ją sobie kolejne osoby. W czasie wieczerzy obowiązkiem jest przynajmniej spróbowanie 12 potraw. Bez względu na to, że ktoś nie lubi np. grzybów w kapuście lub cebuli w śledziu, trzeba tego przynajmniej uszczknąć. Moją ulubioną potrawą wigilijną są łazanki z makiem. Prezenty pod choinkę Święty Mikołaj podrzuca jeszcze przed kolacją. Dzieci siedzą niecierpliwie przy stole i zerkają pod drzewko, bo tam lezą już podarki. Otworzyć je można dopiero po kolacji. Tradycją jest kolejność: modlitwa, dzielenie się opłatkiem, wigilijna wieczerza, a dopiero po niej prezenty i kolędy. Na nadchodzące Boże Narodzenie i Nowy Rok życzę mieszkańcom Ełku zdrowych, radosnych i pobłogosławionych świąt, abyśmy mieli w sobie dużo ciepła, radości i życzliwości dla siebie nawzajem, bo to jest najważniejsze. Czasami zwykły uśmiech znaczy więcej, niż najbardziej wymyślny prezent.
Ireneusz Dzienisiewicz:
W tym roku sporo u mnie się zmieniło. Życie rodzinne tak się potoczyło, że święta będziemy spędzać na wyjeździe, pod Warszawą. A spędzimy je w tradycyjnej formie. Będzie wszystko, co musi być w Boże Narodzenie: choinka, prezenty i tradycyjna kolacja wigilijna z dwunastoma potrawami. W moim przypadku tradycją jest też spędzanie świąt na sportowo. To oznacza, że zabieram ze sobą sprzęt treningowy i codziennie biegnę 20 kilometrów. Ełczanom życzę, by każdy spędził święta możliwie jak najlepiej, w kręgu najbliższych ludzi, których kocha i z którymi czuje się najlepiej. Życzę wszystkim, by właśnie tak spędzili nadchodzące święta i by doskonale czuli się w ten czas.
Nikodem Kemicer:
Święta spędzę w domu, ale nie zapomnę o służbie, jaką jest moja praca w Monarze. Planujemy z rodziną spędzić tam część świąt z podopiecznymi ośrodka. To, że mogę wspólnie z nimi usiąść do stołu i z nimi spędzić świąteczny czas, jest dla mnie zaszczytem. Najważniejszą ze świątecznych tradycji jest dla mnie bycie z rodziną, dzielenie się opłatkiem i wspólne spędzanie czasu. To jedyna okazja, by zatrzymać się, pobyć ze sobą chwilę i porozmawiać. Nie w pośpiechu, nie przy okazji, ale być tylko i wyłącznie dla siebie nawzajem. Od kilku dnia na naszym balkonie leży choinka. Jeszcze nie ubrana, a zajmą się tym dzieciaki. Rozbieranie najprawdopodobniej weźmie na siebie nasz kot i będzie to robił przez całe święta. On uwielbia ten czas, a my liczymy straty w bombkach. Powoli zaczynamy przechodzić na plastikowe. O stół wigilijny zadba moja siostra, bo na wieczerzę idziemy do niej. Z największą niecierpliwością czekam na barszcz i krokiety. Ełczanom życzę, żeby mieli czas dla najbliższych nie tylko od święta, ale również na co dzień oraz by kochali ludzi za to, że są, a nie za to jacy są.
Robert Klimowicz:
Święta spędzę w domu z rodzina. O to, by świąteczne drzewko pięknie wyglądało, zadba żona. Uwielbia ubierać choinkę. Ja nie cierpię. Choinkę będziemy mieć żywą, a pod nią dużo prezentów. Co roku staramy się podtrzymywać bożonarodzeniowe tradycje. Pod obrus układamy sianko, na stół stawiamy potrawy wigilijne, o które dba mama. Jest ich co najmniej 12, a moja ulubiona to śledź z czosnkiem. Ełczanom życzę, aby rok 2018 nie był gorszy od tego, który dobiega końca.
Michał Tyszkiewicz:
Ubiegłoroczna wigilia udała się nam na tyle dobrze, że teraz obie rodziny moja i małżonki chcą spędzać ją razem z nami u nas. Przewiduję więc, że do wigilijnej wieczerzy usiądzie 25 osób. Nie zabraknie też miejsca dla niespodziewanego gościa. Przygotowania są w toku, a ich finałem będzie dekorowanie choinki. By atmosferę świąt poczuć jeszcze bardziej, ubierzemy ją całą rodziną. Na wigilijnym stole nie zabraknie 12 potraw. Osobiście przygotowuję barszcz, moja małżonka karpia. Poza tym każdy z rodziny przyniesie coś swojego, więc tradycji stanie się zadość. W tym roku zabrakło chętne do przyjęcia obowiązków Świętego Mikołaja, więc najprawdopodobniej się okaże, że go przegapiliśmy, że zostały po nim tylko prezenty. Będzie też Pasterka, w tym roku z naszym czynnym w niej udziałem. Ja będę czytał i śpiewał, a córka występuje w filmie z okazji Pasterki. Ełczanom życzę przede wszystkim zdrowia i radości, spokoju i dobrych wyborów w 2018 roku.
Ewa Awramik:
Moje święta, jak co roku, zaczną się koncertem kolęd w Ełckim Centrum Kultury. W międzyczasie przygotowuję odświętną, ciepłą atmosferę w domu. Podobnie, jak w latach ubiegłych, wybieram się z kolędowaniem do chorych. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, to zapraszam. Spotykamy się w wigilię o godz. 20 przed szpitalem miejskim. Na święta na pewno przygotuję kaczkę i może pobawię się z piernikami. Jeszcze nigdy ich nie robiłam, a mam ochotę na pierniki. Mistrzynią kuchni jest moja mama. Wyczarowuje smaki dzieciństwa. Korzystam więc z tego, że mogę szkolić się pod jej okiem. Nie wyobrażam sobie wigilii bez smaku śledzia z ziemniaczkami. Uwielbiam go, a tego dnia smakuje wyjątkowo. Tym bardziej, że trzymam się tradycji i w dzień wigilii poszczę. bardzo lubię bawić się w Świętego Mikołaja. Sama na niego nie czekam jakoś specjalnie. Ełczanom życzę rodzinnej atmosfery i ciepła, bo to jest najważniejsze.
Piotr Karpienia:
Zauważyłem u starszego syna talenty muzyczne. Myślę więc, że prezentem, jaki przyniesie mu w tym roku Święty Mikołaj, będzie jakiś instrument. Mikołaj co roku przychodzi osobiście, więc tym razem nie będzie inaczej. Zmieni się jedynie to, że tym razem to nie ja wcielę się w jego rolę. Wiktor jest już na tyle duży, że może mnie rozpoznać. Będziemy kolędować rodzinnie. Mamy plan, by wziąć udział w koncercie, który odbędzie się 7 stycznia w kościele pw. św. Rafała Kalinowskiego na os. Jeziorna w Ełku. Chcemy wspólnie z przyjaciółmi zebrać całe rodziny z dzieciakami i wystąpić w tym koncercie. Atmosferę świąteczną czuję już od kilku tygodni. Trwają przygotowania do koncertu, więc pośpiewujemy sobie od czasu do czasu i wybieramy kolędy. Choinka stoi u nas w domu od 11 listopada. Braliśmy udział w krótkim klipie, który wiązał się z podrożą choinki z Mazur do Watykanu. Wiktor grał w nim rolę chłopca, który zauważył gwiazdkę na niebie, pomalował bombkę i zaniósł ją kierowcy, który wiezie choinkę do Watykanu i tam zawiesza ją na drzewku. Święta będą czasem rodzinnych spotkań. Zależy nam głównie na tym, aby nasze dzieci spotykały się ze sobą jak najczęściej. Życzę mieszkańcom Ełku zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnej atmosferze. Życzę, by trochę zwolnili i odpoczęli. By na chwilę schowali konsumpcjonizm do szafy, chociaż na chwilę. Życzę również, by wykorzystali ten czas na pogodzenie się z kimś, z kim być może są skłóceni.
Adam Dobkowski:
Święta spędzam w domu. To będzie rodzinny zjazd. Liczę na to, że przy stole usiądzie około 10 osób. Będzie to spore wyzwanie dla Świętego Mikołaja, ale wszyscy zasłużyli na podarki i jestem pewien, że przyjdzie. Podejrzewam, że wykorzysta chwilę naszej nieuwagi i niezauważony podrzuci prezenty pod choinkę. O tym, co znajdzie się na wigilijnym stole, zdecydowanie lepiej opowiedziałaby moja małżonka, bo to ona zajmuje się przygotowaniem potraw. Wiem, że na pewno będzie 12 potraw różnego rodzaju, a wśród nich ryba w kilku postaciach i barszczyk. bardzo lubię karpia i to na niego czekam najbardziej. W przygotowania do świąt włączam się dekorując choinkę. W tym roku wyręczyły mnie jednak dziewczyny: żona i córki. Wykażę się więc przy porządkach domowych i w czym będę mógł pomóc kulinarnie, pomogę. Składając życzenia nie będę oryginalny: Życzę ełczanom wszystkiego dobrego. Spełnienia marzeń i by żyło się nam w Ełku jak najlepiej.