Kobieta w drogerii wybrała sobie bieliznę, a na kasie samoobsługowej wykorzystała kod kreskowy z tańszego mydła. Co przyniesie taka oszczędność? Czekają ją konsekwencje karne. Za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Nieuczciwe praktyki na kasach samoobsługowych mogą mieć poważne konsekwencje, a przekonała się o tym kolejna klientka drogerii w Ełku. Kobieta oszukała maszynę, ale jej zachowanie dostrzegła obsługa sklepu.
– Ustalenia wskazują, że w poniedziałek kobieta odwiedziła drogerię i wybrała sobie bieliznę o wartości blisko 100 złotych – mówi sierż. szt. Agata Kulikowska de Nałęcz, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Ełku .- Jednak za towar zapłaciła niecałe 5 złotych, bo celowo zeskanowała kod kreskowy z mydła. Taką metodę zastosowała następnego dnia w kolejnej drogerii. Znowu zamiast za bieliznę zapłaciła za mydło. Została ujęta przez pracowników sklepu, którzy zaobserwowali jej nieuczciwe zachowanie.
Policjanci przedstawiali 36-letniej kobiecie dwa zarzuty oszustwa. Zdarzenie może przynieść jej konsekwencje karne i skutkować na dalsze życie.
– Opisywany przypadek jest przykładem tego, że oszustwo nie popłaca w żadnej formie – mówi sierż. szt. Agata Kulikowska de Nałęcz. – Kodeks karny za to przestępstwo przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności. W przypadku mniejszej wagi sprawca podlega karze do 2 lat pozbawienia wolności. W wielu sytuacjach karalność także automatycznie pozbawia możliwości zajmowania określonych stanowisk i może skutecznie ograniczyć możliwości pracy zawodowej.