25 lipca pożegnaliśmy młodzież która gościła w naszej diecezji od pięciu dni.
Ponad 700 młodych osób z 7 różnych krajów i wielu kultur – którzy przygotowywali się w naszej diecezji do Światowych Dni Młodzieży wyruszyło w ostatnią, „najważniejszą drogę” – na wyczekane uroczystości z udziałem papieża Franciszka by dać świadectwo swojej wiary.
Zapytaliśmy młodych pielgrzymów o ich doświadczenie pobytu w naszej diecezji, poprosiliśmy o kilka ważnych refleksji.
„Spotkaliśmy u was bardzo mądrych ludzi, imponowała nam wasza skromność i życzliwość. Pyszne macie to „ciasto z mięsem”. Kartacze? Tak te „pertacze” . Uśmiech.
A POLSKA MŁODZIEŻ ?
Poznaliśmy wiele osób pełnych szacunku i miłości do siebie, znających swoją wartość. Młodzi w Polsce wiedzą coś – czego często nie wiedzą starsi członkowie rodzin. Wiedzą, że życie nie zależy od tego co daje im i co myśli o nich ktoś inny – tylko od nich samych i że trzeba je mocno wziąć w swoje ręce.
Nawiązaliśmy znajomości, które na pewno przetrwają próbę czasu i odległości, były też mniej owocne spotkania „takie na średnio w cętki i kropki” – bez tego czegoś co zaiskrzy, ale to też coś dobrego. To uczy nas pokory, uświadamia, że każdy z nas jest inny, że nie wszyscy do siebie pasujemy. Nie każdy z nas może przyjaźnić się z tym drugim – ale wszyscy musimy się szanować. Te spotkania ludzi różnych narodów ale i mentalności – to dobra szkoła tolerancji.
JAKA JET WASZA WIARA? ŚWIADECTWO CZEMU DAJECIE? PO CO TEN CAŁY TRUD I DŁUGA DROGA?
Wiara – ona nie jest do opisania, ona jest do przeżycia. Bez trudu nie byłoby spełnienia i radość wątpliwa. Kogo cieszy to co łatwo przychodzi? Nasze świadectwo – mamy nadzieję, że pokazuje innym, że bez pana Boga jest dużo trudniej w życiu, tak jak trudna jest samotność – gdy się nie ma przyjaciela, który przytuli, pocieszy i zrozumie – że kolejny raz nawaliłeś – ta po ludzku wszystko „schrzaniłeś” !
KOŚCIÓŁ! – JAKI KOŚCIÓŁ KOCHACIE? JAKIEGO KOŚCIOŁA PRAGNIECIE?
Kościołem jesteśmy my wszyscy, właśnie takie spotkania jak to – pokazują to najlepiej – mamy pracować nad sobą własnymi rękami a nie nad innymi z użyciem młotka i dłuta. Każdy z nas powinien pracować by zmieniać to co niewłaściwe w nim, to co może ranić drugiego, co może dawać niewłaściwy przykład – wtedy kościół będzie stawał się domem dla wielu – to właściwie chyba nasze zadanie, chociaż różnie nam to wychodzi…
PAPIEŻ FRANCISZEK JEST…?
Naszym przyjacielem…
„EŁCZANIE” SĄ…?
Jesteście bardzo fajni – ale za mało się uśmiechacie. 🙂 A u was – to o nas Niemcach- mówią, że nie mamy poczucia humoru. Uśmiech.
„EŁK TU WRACAM” – SŁYSZELIŚCIE TO HASŁO ?
Tak, kazali nam się go nauczyć pierwszego dnia jak tylko przyjechaliśmy. Uśmiech. Od razu zapamiętaliśmy, że trzeba kupić świnkę skarbonkę i zbierać na następną podróż -nie ma wyjścia. Uśmiech.
A tak poważnie – to będziemy tęsknić za „Wami Ełk”. Naprawdę będziemy tęsknić i bardzo chętnie tu wrócimy. Dziękujemy Wam, za to jak nas przyjęliście, zwłaszcza naszym rodzinom, za to, że wstawali dużo wcześniej niż my, żeby na stole czekało już śniadanie, że nie zabrakło nam niczego i że możemy zabrać ze sobą piękne wspomnienia na drogę do Krakowa i podziękować Papieżowi – że dobrze sobie to zaplanował – tą naszą wspólną drogę i te nasze wspólne – wzruszające i bardzo nam wszystkim potrzebne spotkania…
„DZIĘKUJEMY EŁK”!
M.D