Wielkanocne zwyczaje u ełczan

Krystyna Jóźwiak:

Przede wszystkim musi być święconka. Poświęcone pokarmy to podstawa stołu wielkanocnego. Jest też oczywiście palma. Ale nie taka zrobiona z suszek, czy sztucznego tworzywa. To musi być żywa gałązka czarnej porzeczki, włożona wcześniej do wody. Wtedy ma ona zielone listki i piękny zapach. Do tego gałązka bazi, bukszpan i zielone listki. Wszystko musi być naturalne. No i baranek, którego piekę z ciasta. On sobie postoi przez dwa dni, nabierze koloru i smaku, a później można go spokojnie zjadać. W koszyczku ze święconka musi tez być kiełbaska i szyneczka swojej roboty, wiejskie jajko i pachnąca sól. Święta to też różnego rodzaju wypieki: baba drożdżowa, piaskowa. No i mazurek, bo to jest taki radosny symbol wiosny. Czasem robimy też paschę. Rzadko króluje na naszym stole, bo jej przygotowanie jest bardzo pracochłonne. To tyle, jeśli chodzi o stół. Samo świętowanie to wizyta wnuków, które przychodzą odwiedzić babcię. Jest ich dwanaścioro i bywa, że wszystkie się zjadą i w takim dużym gronie zasiadamy do stołu. Musi być dużo jajek, bo dzieci biją się nimi, a te jajka, które w bitwach popękały, dzieci muszą zjeść. Drugi dzień świąt to oczywiście Śmigus Dyngus. Dawniej, jak jeździłam na wieś do dziadziusia, to chłopaki wodę lali na nas wiadrami. Dziewczyny z piskiem uciekały do domów, przebierały się i wracały na dwór. W mieście wygląda to znacznie łagodniej. Tatuś mamusię popsika perfumami, ale dzieciaki sobie nie żałują. Mają różne pistolety na wodę i nie ma dyskusji – każdy musi być oblany. Wszyscy się wycierają, przebierają, jest fajnie, wesoło, jest Śmigus Dyngus.

Maria Koncewicz:

Na święta zjeżdża się cała ferajna. Do święcenia w koszyku nosimy podstawowe rzeczy: kiełbaskę symbolizującą ostatnią wieczerzę i chlebek, który jest symbolem hostii. Czasem kładziemy baranka. W niedzielę rano idziemy z rodziną do kościoła. Nie ma śniadania beż żurku i białej kiełbasy. Mamy swój rodzinny zwyczaj. W plastikowych jajeczkach zamykamy słodycze i wieczorem w Krasną Sobotę chowamy je w różnych miejscach. Dzieci muszą je odnaleźć. Co się wtedy dzieje! Wnuczki tak szukają, że wszystko jest przewrócone do góry nogami. Ten, kto znajdzie najwięcej, dostaje nagrodę. Później siadamy do obiadu. Piecze się kaczkę, gotuje dobry rosół. W Niedzielę Palmową niesiemy do kościoła palmy by przypomnieć, że w palmami witano w Jerozolimie Pana Jezusa.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Powiat Ełcki Miasteczko Zawodów 2024
Uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół nr 1 im. Jędrzeja...
Powiat Ełcki Powiat Ełcki pomoże Gminie Paczków
Rada Powiatu Ełckiego podjęła uchwałę o przekazaniu 100 000...
Powiat Ełcki Z matematyką za pan brat
Międzynarodowa konferencja matematyków w ramach projektu Erasmus+...
Powiat Ełcki Wnieś swoje uwagi i propozycje
Konsultacje społeczne „Programu Współpracy samorządu...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015