O wymarzony Dzień Dziecka zapytaliśmy młodych ełczan

Marysia Podurgiel:

Mój wymarzony Dzień Dziecka to podróż dookoła świata. Chciałbym pstryknąć palcami i przenieść się np. do Paryża. Później pstryk i do Włoch, a potem Tokio. I tak przez cały dzień. Mogłabym też spędzić część tego dnia w księgarni. Kupić książki, a później zamknąć się z nimi w pokoju i czytać. Kupon do księgarni na zapas książek na 20 lat to jeden z moich wymarzonych prezentów. Drugi to laptop. Gdyby w Dzień Dziecka spełniały się wszystkie marzenia, to chciałbym nauczyć się latać. Zażyczyłabym sobie też maszynę do spełniania życzeń. Wtedy nie musiałabym czekać z marzeniami na kolejny Dzień Dziecka.

Marta Podurgiel:

Lubię podróżować, więc Dzień Dziecka chciałabym spędzić w Gdańsku. Już tam byłam i chciałabym wrócić, bo było bardzo fajnie. Chciałbym jeszcze raz zobaczyć lwa, bo bardzo lubię lewki. W Gdańsku jest też fajna plaża. Posiedziałabym na niej trochę. Pojechałabym tam z całą rodziną. A gdyby dzieci mogły podróżować bez dorosłych, to całkiem sama. Na pewno bym się nie nudziła bez żadnego towarzystwa. Robiłabym wtedy tylko to, co bym chciała. To jest możliwe, jak się jedzie samemu. A jak z kimś, to czasem trzeba robić to, co chce ten ktoś.

Dominik Guzewicz:

Jeśli chodzi o prezent, to jest coś, czego się spodziewam. Mama obiecała dołożyć się do naprawy laptopa. Innego prezentu nie chcę. Ten spełni moje dwa kolejne marzenia. Naprawiony laptop będzie pretekstem do podłączenia Internetu. A wtedy mógłbym rozmawiać z bratem przez Skype’a. A jeśli chodzi o plany na Dzień Dziecka, to być może tata zabierze mnie do Warszawy. Będą spacery, jedzenie w restauracji. To jest fajne. A może pójdę z mamą na pizzę? Jeszcze dokładnie nie wiem. Mam nadzieję, że będzie wesoło.

Tymek Podurgiel:

Sklepy i zakupy – to mój wymarzony sposób na spędzenie Dnia Dziecka. Uwielbiam klocki Lego i to właśnie po nie poszedłbym na te zakupy. Kupiłbym mój wymarzony zestaw. Jest to duży zamek na kółkach. Jest strasznie drogi i dlatego mogę o nim pomarzyć. A jeśli nie poszedłbym na zakupy, to w Dzień Dziecka spałbym do godziny 10. Później poszedłbym do kolegów i cały czas byśmy się bawili. Na obiad zjedlibyśmy lody. Do domu bym wrócił o 16. Później poszedłbym na plac zabaw dalej się bawić. I tak spędziłbym swój wymarzony Dzień Dziecka: na zabawie, chodzeniu po sklepach i kupowaniu klocków Lego.

Janek Chojnowski:

Lubie Dzień Dziecka i świętuję z tej okazji. Czasami śpię do 12, a czasami budzę się wcześnie rano. To zależy od pogody. Bo mamy fajny balkon i na nim świętujemy, jak jest dobra pogoda. Bawimy się na nim z bratem. Dzień wcześniej idę do sklepu i wybieram sobie prezent. Jeszcze nie wiem, co to będzie w tym roku. Na pewno jakaś zabawka. Być może klocki Lego, bo są bardzo fajne. Może wybiorę nowa wersję zestawu dudniącej maszyny Cle’a, ale nad tym jeszcze się zastanowię.

Norbert Szymański:

Na pewno pójdę na lody z moją klasą. Większych planów na to, jak spędzę Dzień Dziecka, jeszcze nie mam. A gdyby można było sobie coś wymarzyć i to spełnić, to poleciałbym do Japonii, żeby zobaczyć ich technologię. Oglądając ją na pewno bym powiedział, że jestem w prawdziwym raju. W prezencie chciałbym dostać „Encyklopedię dinozaurów”. Interesuję się nimi. W Dzień Dziecka mógłbym pojechać na wycieczkę do czasów, w których żyły. Ale pod jednym warunkiem: musiałbym wiedzieć, że nie spotkam tam dinozaurów, które mogą być niebezpieczne. A najbardziej to chciałbym, żeby w Dzień Dziecka skończyła się moja dieta.

Alicja Wrzosek:

Myśleliśmy o tym, żeby Dzień Dziecka spędzić w wesołym miasteczku, ale ono już pojechało. Zostają więc lody i plac zabaw albo park linowy. Na pewno nie tego dnia ie spędzimy przed telewizorem. W prezencie chciałabym dostać puzzle z wieżą Eiffla. Fajnie byłoby też pojechać do Paryża i ją zobaczyć. Najfajniejszy Dzień Dziecka, jaki pamiętam, to wycieczka rowerowa. Pojechaliśmy z mamą, bo tata musiał iść do pracy. Posiedzieliśmy na działce, a w drodze powrotnej zajechaliśmy na lody. Ten pamiętam najbardziej, ale każdy Dzień Dziecka jest fajny.

Maciek Wrzosek:

Z okazji Dnia Dziecka chciałbym dostać kwiaty. I puzzle „Auta”, do których mógłbym ściągnąć aplikację na tableta. Wtedy wybrałbym sobie jakiś samochód i nim jeździł. Czasami w Dzień Dziecka kłócę się z siostrą o to, gdzie pojedziemy na wycieczkę. Często jej ustępuję, bo ma fajne pomysły. Dzień Dziecka to takie święto, które powinien obchodzić każdy, kto nie ma jeszcze 18 lat. A później, jako dorosły, świętować razem z dziećmi. To taki dzień, w którym dorośli mogą zachowywać się trochę, jak dzieci.

Aleksander Ramotowski:

W Dzień Dziecka zawsze bawię się na festynie na Placu Jana Pawła II. Teraz też tam pójdę. Dostanę paczkę, ale nie wiem, co w niej będzie. Na pewno jakieś słodycze. Jak mi gardło wyzdrowieje, to na pewno pójdziemy później na lody. Ale takie specjalne z owocami, bitą śmietaną i różnymi dodatkowymi smakołykami. W Dzień Dziecka najchętniej jadłbym same słodycze, ale mama mi nie pozwala. Zawsze pilnuje, żebym nie zjadał ich za dużo. Za to starcza mi ich na więcej dni. O prezencie na razie nie myślę. Na głowie mam teraz laurkę na Dzień Matki. Lubię grać z rodzicami w gry planszowe, więc mógłbym jakąś dostać. Mam ich już sporo, więc wybór nowej nie będzie łatwy. Pewnie pójdziemy też na spacer nad jezioro. Nigdy nie jest sie za dużym na to, żeby świętować z okazji Dnia Dziecka.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Powiat Ełcki Miasteczko Zawodów 2024
Uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół nr 1 im. Jędrzeja...
Powiat Ełcki Powiat Ełcki pomoże Gminie Paczków
Rada Powiatu Ełckiego podjęła uchwałę o przekazaniu 100 000...
Powiat Ełcki Z matematyką za pan brat
Międzynarodowa konferencja matematyków w ramach projektu Erasmus+...
Powiat Ełcki Wnieś swoje uwagi i propozycje
Konsultacje społeczne „Programu Współpracy samorządu...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015