Tak Wielkanoc świętują nasi samorządowcy

Marek Chojnowski, starosta powiatu ełckiego:

Przyjadą dzieci, więc będzie rodzinnie. Śniadanie wielkanocne w niedzielę, a wcześniej, w czwartek, piątek i sobotę liturgia wielkopostna, Triduum Paschalne – to nasze zwyczaje. Pierwszy dzień świąt spędzamy w gronie rodziny. Lany poniedziałek jest już bardziej towarzyski. Ze święconką do kościoła zawsze chodziła córka, ale w tym roku przyjedzie dopiero po południu, więc pewnie pójdę ja, czego nie robiłem od bardzo dawna. W święconce znajdzie się kiełbaska, jajeczka, chleb, sól, pieprz, jakaś dekoracja. Od strony kulinarnej o święta dba żona. Ja czasem robię wędzonki. Część świątecznych smakołyków już przygotowaliśmy i czekają na święta, a część będziemy przygotowywać na bieżąco. Jedna z córek zażyczyła kaczkę nadziewaną. Realizacją tego życzenia zajmie się żoną, a ja przejmę kolejne z dotychczasowych zajęć córki i zajmę się zszywanie już wypchanej rozmaitościami kaczki. Dla wnuków i chrześniaków przygotowujemy wykup. Są to drobne rzeczy typu słodycze, czekoladowe zajączki. Są też malowane jajka, które wcześniej sami dekorujemy. Staramy się nawet robić pisanki. Zazwyczaj robiłem to z najmłodszą córką i w tym roku będzie to kolejne zadanie, którym muszę zająć się sam. Przygotowanie pisanek to zajęcie na Wielką Sobotę. Do święconki ich nie wkładamy. Biała kiełbasa, a do niej chrzan to jest to, beż czego nie ma wielkanocnego stołu. Do tego tradycyjnie żurek. W tym roku do kiełbasy kupiłem wasabi i to będzie takim małym odejściem od tradycji.

Anna Iwaszko, wicestarosta powiatu ełckiego:

Czas przedświąteczny zawsze mam bardzo pracowity. Moim zadaniem jest wykonanie typowo kobiecych prac domowych. Natomiast moi panowie zajmują się już polem. Co roku starają się wysiać zboża jak najwcześniej. W tej chwili też ciągniki pracują na polu pełną parą. Staramy się zakończyć je w Wielki Czwartek. Potrawy są jak najbardziej tradycyjne. Króluje barszcz biały, bardzo bogaty: z dobrą, białą kiełbaską i własnym jajeczkiem. To ulubiona zupa mojej córki i zięcia. Święta spędzamy rodzinnie, ale chętnie spotykamy się ze znajomymi. Rodzinę mamy dużą, więc dom jest pełen ludzi, z czego jestem bardzo zadowolona. Może trochę zmęczona, ale uwielbiam święta i spotkania. Wielka Sobota to malowanie pisanek. Tradycją w moim domu jest farbowanie jaj cebulakiem. Robimy to jeszcze przed przygotowaniem koszyczka. Mam trzyletniego wnuka i myślę, że w tym roku to właśnie on pójdzie ten koszyczek święcić. Uwielbiamy mazurki, które goszczą u nas w Wielkanoc. W kształcie jajka, bogato zdobione bakaliami, w czym specjalizuje się moja córka, wyglądające jak pisanki i bardzo słodkie. Myślę, że będą ze trzy rodzaje mazurków, do tego wielkanocne baby drożdżowe i piaskowe oraz serniki. baby wielkanocne to moja specjalność. Uwielbiam, jak później stoją na stole, polane polewą i okolone czekoladowymi jajeczkami. One najlepiej smakują po świętach. Zawsze na wielkanocnym stole pojawiają się wiosenne akcenty. Wcześniej w różnych naczyniach wysiewam rzeżuchę, która stoi później jako dekoracja stołu. Oprócz tego pisanki i żywe kwiaty.

Piotr Gajewski, przewodniczący rady powiatu ełckiego:

W moim przypadku święta zaczynają się już w Wielki Czwartek. Uczestniczę w Triduum Paschalnym, czyli w obrzędach Wielkiego Czwartku, później Wielkiego Piątku i liturgii w Wielką Sobotę, która otwiera dzień Zmartwychwstania. Staram się przeżywać to rodzinnie i tak się udaje od wielu lat. Wielkanoc obchodzimy w gronie najbliższej rodziny. Odwiedzamy rodziców, którzy mieszkają poza Ełkiem i groby tych, którzy odeszli. Koszyczkiem wielkanocnym zajmują się wnuki. Tradycję przekazuje się najlepiej, gdy dziecko uczestniczy w niej od najmłodszych lat. W wielką sobotę robię pisanki. Cebulakiem i atramentem. Później tłuczemy się nimi z wnukami. Dziadek, z racji doświadczenia wie, które jajo ma największą wytrzymałość, sobie je szykuje i tłucze wszystkich po kolei . Gwoździem wielkanocnego stołu są potrawy przygotowane przez dziadka. To żurek z kiełbasą i jajkiem, który bezwzględnie jest moją działką, koronnym daniem niedzielnego śniadania. Przygotowaniem całej reszty zajmują się kobiety. Przed porządkami przedświątecznymi, przyznam szczerze, uciekam. W tym roku to mi się nie uda, bo małżonka jest po operacji i muszę ją wspomóc. Ale przez wiele lat uciekałem przed nimi na zakupy i wszystkie inne rzeczy byłem gotów robić, byle tylko nie sprzątać. Tradycją rodzinną bez wątpienia jest lany poniedziałek. Dzisiaj już nie lejemy się wiadrami, ale wcześniej bywało i tak, że potrafiliśmy ścigać się z wiaderkami. Dzisiaj tradycję podtrzymujemy małą psikaweczką, a osobą, która atakuje jako pierwsza, jestem oczywiście ja. Któż by inny miał taki pomysł? Widziałem na stoiskach duże pistolety na wodę i w tym roku chyba sobie karabinek ładowany kupię, żeby nie ganiać za często do kranu i obleję wszystkich. Jak po tym będzie wyglądało mieszkanie? Nie ważne, damy radę. Materia w tym wszystkim nie jest ważna. Najważniejszy jest człowiek. Jeżeli w święta patrzylibyśmy tylko na materię, czy jedzenie, to nie byłoby sensu tych świąt. W gonitwie dnia codziennego jest to taki moment, by zatrzymać się na chwilkę i przypomnieć sobie, że jest ktoś, kto żyje blisko nas. I nie dopuścić do momentu, w którym zaczniemy żyć równolegle. Czas świąteczny jest nam dany po to, żeby wejść na wspólne tory i razem nimi podążać.

Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku:

Na szczęście już od wielu lat świąt nie spędza się wyłącznie przy stole. Rano tradycyjnie jest rezurekcja, potem śniadanie, a po nim wszelkiego rodzaju aktywności. Najczęściej w lesie, z rodziną, często z przyjaciółmi. Tradycja jest na stole. Pozostają na nim potrawy mocno związane ze świętami wielkanocnymi. Są to oczywiście jajka i ryby na wszelkie możliwe sposoby. W mojej rodzinie niezależnie od tego, czy są to święta Bożego Narodzenia, czy Wielkanoc, dominowały ryby. Do tego ciasta i mazurki, najlepiej własnej roboty. W tym roku postaram się coś własnoręcznie przygotować. Oprócz ryby, którą uwielbiam, chcę zrobić ciasto. Będzie to albo jasna babka, albo piernik. Mam sprawdzone receptury. Kiedyś pomagałem rodzicom, babciom i to tak pozostało. Najlepiej jest bazować właśnie na takich starych, sprawdzonych rodzinnych recepturach, przepisywanych z zeszytu do zeszytu, które od swoich prababć i znajomych zbierały nasze babcie. W poniedziałek wielkanocny zawsze zastanawiam się, czy nie jakiś kubeł wody spadnie mi na głowę. W ostatnich latach zdarzają się przypadki, że może nie całym kubłem, ale wodą jestem polewany. I cieszę się z tego, bo to jest jakaś tradycja. Co prawda w obszarze miejskim nabiera ona różnych formatów, ale fajnie, że takie zwyczaje jeszcze tkwią w naszym społeczeństwie.

Piotr Karpienia, radny miasta Ełk:

Wielkanocne śniadanie jemy u mamy mojej żony lub u moich rodziców. Później siedzimy przy stole i rozmawiamy. Ale zanim do tego stołu usiądziemy, idziemy do kościoła na mszę rezurekcyjną. Później mamy już typowo rodzinne spotkanie. Połowa mojej rodziny jest staroobrzędowcami i święta z ich kalendarza czasem nakładają się na siebie z naszymi, a czasem wypadają w innym terminie. Z tą częścią bliskich też staramy się spotkać. Zdarza się, że święta obchodzimy dwukrotnie. Bo najważniejsze są właśnie spotkania z rodziną. Cieszymy się, że doczekaliśmy w komplecie kolejnego roku, dzielimy się święconką i rozmawiamy. Ostatnio w rodzinie pojawiło się sporo małych dzieci, więc robimy z nimi pisanki, co jest dla nich ogromną radochą. Ja też bardzo cieszę się z tego, że mój syn jest otwarty na takie zadania. W Wielka Sobotę idziemy z koszykiem do kościoła, by poświęcić pokarmy. A po sprawach duchowych i religijnych zajmujemy się sobą i świętowaniem. Od kilku lat staramy się, żeby na stole nie stało za dużo jedzenia. Są tradycyjne potrawy, trochę mięsa, ryb, owoce i ciasta. Stwierdziliśmy, że przecież nie chodzi tu o czyszczenie sklepowych półek i późniejsze wyrzucanie tego, czego nie daliśmy rady zjeść.

Ewa Awramik, radna miasta Ełk:

Moja Wielkanoc zaczyna się czuwaniem z młodzieżą oraz przyjaciółmi muzykami z Ełku i okolic, na które serdecznie zapraszamy. Czuwamy w kościele parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Niedziela to tradycyjnie śniadanie u mojej mamy i tłuczenie się jajkami. Kto wygra, będzie miał dobry rok. A później spotkania z przyjaciółmi. I śmigus dyngus w poniedziałek. Oblewamy się symbolicznie. Oblewania wiadrami nie lubię. Ale symbolicznie, z jajeczka musi być. Pobiegać po mieszkaniu z psikawkami lubię. Święta spędzamy razem z mamą, mama gotuje przepysznie i o to ona dba o stół. Nikt nie przeskoczy jej smakowitości: babek, bigosiku, pieczonych szyneczek. Myślę, że w tym roku też coś przygotuję. Będzie to smaczna kaczka i na pewno kaczy żer. No i cytrynóweczkę. Z koszyczkiem wielkanocnym do kościoła chodzi cała rodzina, każdy ze swoją święconką. To jest taka tradycja, którą ciężko jest wyjąć z serca i powierzyć innej osobie. Później tymi koszyczkami się wymieniamy. Jajka zdobimy razem. Mamy taką tradycję, że na pisanie jajek przyjeżdżamy w Wielką Sobotę do mojej mamy i zdobimy.

Ireneusz Dzienisiewicz, radny miasta Ełk:

Wielkanoc to spotkania rodzinne. A obok tych spotkań spędzam ją aktywnie. Codziennie porcja ruchu, bez względu na pogodę. Po części jest to tradycyjne świętowanie, po polsku, a po części biegowo. Mam duże zapotrzebowanie na energię, więc jem bez ograniczeń, a zmierzam bardziej w kierunku sałatek i ryb, mniej mięsa. Tak się złożyło, że moja rodzina też ludzi lżejsze jedzenie, mniej obciążające, jemy te same rzeczy, więc nie ma tu konfliktu, jeśli chodzi o typowe, mięsne menu świąteczne. Lany poniedziałek to bez dwóch zdań radość dla dziecka. Jeśli obudzi się pierwsze, to zaskoczy rodziców. A jeśli zaśpi, to zostanie oblane. W ostatnich latach znaleźliśmy się w okolicach remisu. Oblewamy się symbolicznie, niewielkimi ilościami wody. Ale i z tego radocha dla dziecka jest duża.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Powiat Ełcki Miasteczko Zawodów 2024
Uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół nr 1 im. Jędrzeja...
Powiat Ełcki Powiat Ełcki pomoże Gminie Paczków
Rada Powiatu Ełckiego podjęła uchwałę o przekazaniu 100 000...
Powiat Ełcki Z matematyką za pan brat
Międzynarodowa konferencja matematyków w ramach projektu Erasmus+...
Powiat Ełcki Wnieś swoje uwagi i propozycje
Konsultacje społeczne „Programu Współpracy samorządu...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015